W ciągu trzech lat żołnierze zawodowi mają zarabiać tyle, co ich koledzy z innych służb mundurowych: policji, BOR czy Straży Granicznej. O podwyżkach w armii zdecydowały przede wszystkim plany jej profesjonalizacji - w 2010 roku w wojsku ma nie być już ani jednego poborowego. Armia będzie potrzebowała wtedy aż 120 tysięcy żołnierzy zawodowych.
Pułkownik Leszek Laszczak z Centrum Informacyjnego MON mówi "Rzeczpospolitej", że aby zachęcić młodych ludzi do wstępowania do wojska, trzeba im godnie płacić. Dodaje, że na podwyżkach najbardziej skorzystają żołnierze niższych stopni, których jest najwięcej.
Według "Rzeczpospolitej" jest też inny powód podwyżek. Niedawno Sejm przyjął przygotowaną przez MSWiA ustawę o modernizacji policji, a także o dużych podwyżkach dla policjantów. Gdyby wojskowi ich nie dostali, zarabialiby najmniej ze wszystkich służb mundurowych.
Rz/kal
