Imposimato przekupując się przez tysiące dokumentów procesu Ali Agcy dotarł do całkiem osobnej, wydawałoby się, sprawy porwania w czewrcu 1983 roku piętnastoletniej Emanueli Orlandi, córki pracownika Domu Papieskiego Ercole Orlandiego, oraz drugiej dziewczynki, Mirelli Gregori. Odkrywane ślady prowadzą do Moskwy i Berlina. W przekonaniu Imposimato, porwanie dziewcząt pozostaje w ścisłym związku z nieudanym zamachem na życie Papieża.
"Tygodnik Powszechny" pisze, że dla sędziego Ferdinando Imposimato wątek zamachu na placu świętego Piotra jest fragmentem większej całości, operacji â?ľunieszkodliwienia" przerażającego Moskwę papieża-Polaka. Wątkiem pełnym tajemnic jest właśnie sprawa porwania córki pracującego w bliskim otoczeniu papieża Orlandiego. Według sedziego Imposimato, Moskwa, po nieudanym zamachu Ali Agcy, porywając córkę bliskiego współpracownika Jana Pawła II chciała wydobyć zamachowca z więzienia, żeby niczego nie powiedział.
Ale - zdaniem sędziego - nade wszystko chodziło jednak o skompromitowanie Papieża, o zmuszenie go, by pod naciskiem porywaczy wystąpił do prezydenta Włoch o ułaskawienie Turka, żeby w opinii światowej pojawił się jako pokonany, odpowiedzialny za los porwanych dzieci.
Więcej na ten temat w "Tygodniku Powszechnym".
IAR/Tygodnik Powszechny/mb/gaj