Opozycja z Zimbabwe twierdzi, że frekwencja w dzisiejszych wyborach będzie bardzo niska. Niezależni dziennikarze alarmują z kolei, że na prowincji ludzie są zastraszani i przymuszani do głosowania na obecnego prezydenta, który rządzi Zimbabwe nieprzerwanie od 28 lat.
Wojciech Jagielski z "Gazety Wyborczej" mówi Polskiemu Radiu, że Mugabe jest człowiekiem, który zrobi wszystko, by utrzymać władzę. "To jest przedstawiciel tej grupy polityków, którzy uważają, że władzę się zdobywa. Nie można jej przegrać, bo nie rzuca się jej jako łup na stół, grając w pokera. Mugabe musiał też zachować władzę, bo dzięki niej, majątków dorobili się ludzie z jego najbliższego otoczenia, przede wszystkim generałowie" - dodaje Jagielski.
Wspólnota międzynarodowa już zapowiedziała, że nie uzna wyników dzisiejszych wyborów w Zimbabwe. Zapowiedzi takie pojawiły się m.in. ze strony Komisji Europejskiej i Rady Bezpieczeństwa ONZ.