Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Akt oskarżenia wobec właścicielki i pracowników salonu Mercedesa

0
Podziel się:

Prokuratura Okręgowa w Opolu przygotowała akt
oskarżenia w sprawie oszustw na blisko milion złotych, jakich
miała się dopuścić właścicielka wrocławskiego salonu Mercedesa Ewa
S.-F i jej pracownicy. Oszukane zostały firmy leasingowe i
ubezpieczeniowe - powiedziała w piątek PAP rzeczniczka opolskiej
prokuratury okręgowej, Lidia Sieradzka.

Prokuratura Okręgowa w Opolu przygotowała akt oskarżenia w sprawie oszustw na blisko milion złotych, jakich miała się dopuścić właścicielka wrocławskiego salonu Mercedesa Ewa S.-F i jej pracownicy. Oszukane zostały firmy leasingowe i ubezpieczeniowe - powiedziała w piątek PAP rzeczniczka opolskiej prokuratury okręgowej, Lidia Sieradzka.

Prokurator zarzuca właścicielce salonu i jej pracownikom działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Grupa dokonywała oszustw przy leasingu luksusowych mercedesów, o wartości ponad 100, a nawet blisko 300 tys. zł.

"Podejrzani znaleźli sposób, jak pozbyć się z salonu luksusowych samochodów, na które nie było chętnych. Był to nielegalny proceder polegający na oszustwach na szkodę firmy leasingowej" - oświadczyła rzecznik

Według ustaleń prokuratury samochody nie tylko oddawane były w leasing firmom, które nie miały wymaganej zdolności kredytowej, ale potem były fikcyjnie "kradzione", za co ubezpieczyciel wypłacał nienależne odszkodowanie. "Auta były wywożone do Mołdawii i tam sprzedawane, a policji zgłaszano kradzież, która naprawdę nie miała miejsca" - relacjonowała Sieradzka.

Dodatkowo oszustw na szkodę firmy leasingowej dopuszczano się już na samym początku procesu przyznawania leasingu. "Firma chcąca wziąć auto w leasing musi wpłacić tzw. czynsz inicjalny. W tym przypadku nieuczciwy dealer podwyższał cenę samochodu o koszt tego czynszu, a firma leasingowa, nie wiedząc o tym, wpłacała na jego konto pieniądze, które powinny pochodzić od nabywcy samochodu" - tłumaczyła rzecznik.

"W ten sposób firma leasingowa nieświadomie finansowała cały koszt nabycia samochodu, który następnie był nielegalnie sprzedawany do Mołdawii" - dodała.

Aby utrudnić rozwikłanie mechanizmu oszustwa firma która "kupowała" samochód wystawiała dealerowi fakturę na fikcyjne usługi opiewającą na kwotę identyczną jak czynsz inicjalny. Łącznie "sprzedano" w ten sposób co najmniej 5 samochodów o łącznej wartości ponad 900 tys. zł. Głównym oskarżonym - właścicielce i pracownikom salonu - grozi kara do 10 lat więzienia. (PAP)

jsz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)