Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

B. wiceminister rządu J. Kaczyńskiego podejrzany o wyłudzenie bonów paliwowych

0
Podziel się:

(dochodzi oświadczenie b. wiceministra)

(dochodzi oświadczenie b. wiceministra)

29.12.Lublin (PAP) - Pobranie bonów paliwowych o łącznej wartości ok. 17,5 tys. zł na podstawie nieprawdziwych oświadczeń o prowadzeniu działalności rolniczej zarzuciła lubelska prokuratura b. wiceministrowi rozwoju regionalnego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Jackowi Szczotowi.

B. wiceminister nie przyznaje się do winy. W przesłanym w poniedziałek PAP oświadczeniu Szczot napisał, że jest ofiarą nagonki i prowokacji politycznej, a zarzuty stawiane mu przez prokuraturę są "wątpliwej jakości" i oparte na pomówieniach. Zgodził się też na publikację swego nazwiska.

Szczot oraz drugi podejrzany w tej sprawie, Tomasz B., kupili gospodarstwo rolne, wzięli bony paliwowe przysługujące rolnikom, ale według ustaleń prokuratury bezprawnie, ponieważ sami nie prowadzili gospodarstwa.

"Podejrzani złożyli w ocenie prokuratury nieprawdziwe oświadczenie, iż prowadzą działalność rolniczą w ramach gospodarstwa rolnego w Wólce Gościeradowskiej. Z ustaleń śledztwa wynika, że działalności rolniczej w gospodarstwie nie prowadzili" - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Bony paliwowe, które otrzymywali rolnicy, były środkiem płatniczym za olej napędowy.

Według prokuratury podejrzani, działając wspólnie i w porozumieniu, pięć razy - w maju i wrześniu 2002, w kwietniu i wrześniu 2003 oraz w marcu 2004 - na podstawie nieprawdziwych oświadczeń pobrali bony. Za każdym razem bony miały wartość 3490 zł.

"Tym samym podejrzani doprowadzili Skarb Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem" - dodała Syk-Jankowska.

Mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im przestępstw. Złożyli wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia. Wobec obu podejrzanych zastosowano poręczenie majątkowe po 3 tys. zł. Grozi im kara do 8 lat więzienia.

Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie po publikacji "Gazety Wyborczej" w październiku ub. roku. Gazeta napisała, że Szczot oraz Tomasz B. kupili w 1998 r. gospodarstwo rolne w Wólce Gościeradowskiej o powierzchni 166 ha. W latach 2004-2007 otrzymali 220 tys. zł dopłat unijnych.

"GW" podała, że w tym czasie ziemię dzierżawił rolnik spod Kraśnika, który twierdzi, że to jemu należą się pieniądze z dopłat. Szczot tłumaczył, że był wówczas administratorem gospodarstwa, a rolnik wykonywał jedynie zlecone mu w gospodarstwie prace. Gospodarstwo, według gazety, zostało sprzedane z zyskiem w ub. roku.

Jak powiedziała PAP Syk-Jankowska wątek otrzymywania dopłat unijnych jest nadal badany, dotychczas nikomu nie postawiono żadnych zarzutów dotyczących dopłat.

Według gazety Tomasz B. to przedsiębiorca z Kraśnika, zamieszany w nielegalny handel paliwami.

Jacek Szczot, były lider ZChN, jest obecnie adiunktem na wydziale prawa KUL.

W przesłanym PAP oświadczeniu Szczot nazywa całą sprawę "kłamliwą kampanią oszczerstw". Twierdzi, że prowadził działalność rolniczą wspólnie z innymi współwłaścicielami "z należytą starannością i w dobrej wierze". Zaznaczył, że gospodarstwo zostało sprzedane w marcu ub. roku, na kilka miesięcy przed powołaniem go na stanowisko podsekretarza stanu w ministerstwie rozwoju regionalnego.

W rozmowie z PAP Szczot powiedział, że otrzymane bony przekazywał rolnikowi, który wykonywał prace na jego polu.

B. wiceminister napisał też w oświadczeniu, że prokuratura stawia mu zarzuty "wątpliwej jakości" po ponad rocznym śledztwie. "Moja obrona może się ograniczyć tylko do czekania na obiektywny i sprawiedliwy proces - o ile do niego dojdzie, gdyż prokuratura opiera się na pomówieniach i dowodach powstałych w wyniku przestępstwa" - dodał.(PAP)

ren/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)