Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bydgoszcz: Policjanci obciążają byłego posła Grzegorza G.

0
Podziel się:

Policjanci, którzy zeznawali w piątek przed
sądem w procesie byłego posła Grzegorza G., który odpowiada za
jazdę po pijanemu i ucieczkę przed pościgiem, zeznali, że b.
parlamentarzysta, zatrzymany przez nich w grudniu 2004 r. do
kontroli drogowej, był pijany.

Policjanci, którzy zeznawali w piątek przed sądem w procesie byłego posła Grzegorza G., który odpowiada za jazdę po pijanemu i ucieczkę przed pościgiem, zeznali, że b. parlamentarzysta, zatrzymany przez nich w grudniu 2004 r. do kontroli drogowej, był pijany.

Policjanci z patrolu, który jako pierwszy zatrzymał auto Grzegorza G., potwierdzili, że ówczesny parlamentarzysta sprawiał wrażenie osoby mocno pijanej.

"Jak oskarżony wysiadał, zachwiał się i potem, w trakcie rozmowy, wyczuliśmy wyraźną woń alkoholu. Później, gdy dalej rozmawialiśmy, jego mowa była bełkotliwa; chwiał się, cały czas opierał się o drzwi lub samochód. Według mnie był on w stanie upojenia alkoholem" - mówił przed sądem st. post. Tomasz G.

Były parlamentarzysta od początku procesu utrzymuje, że jego dziwne zachowanie było wyłącznie efektem dolegliwości kręgosłupa i zażytych w związku z tym, w nadmiernej ilości, bardzo silnych leków przeciwbólowych.

W grudniu 2004 roku b. poseł uczestniczył w imprezie barbórkowej. Gdy wracał do domu swoim samochodem, został zatrzymany przez policję. Odmówił poddania się badaniu alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, popchnął jednego z funkcjonariuszy i zaczął uciekać autem ulicami Bydgoszczy. Policjanci dogonili go po długim pościgu.

Grzegorz G. nie zgodził się na badanie trzeźwości. Policjanci czekali na wezwany przez radio patrol oficerski i proponowali parlamentarzyście, by poprosił telefonicznie o odwiezienie do domu kogoś z rodziny.

Według funkcjonariuszy, parlamentarzysta był w takim stanie, że nie potrafił skorzystać z telefonu komórkowego i po kolejnym wprowadzeniu błędnego kodu, zablokował aparat. W końcu Grzegorz G. uruchomił silnik swego auta, odepchnął policjanta stojącego przy drzwiach i odjechał, omijając drugiego funkcjonariusza, próbującego stanąć mu na drodze.

Jeden z zeznających w piątek policjantów ocenił, że Grzegorz G. wyglądał na osobę mającą od 2 do 3 prom. alkoholu we krwi.

Grzegorz G. zasiadał w Sejmie od 1993 roku w klubie SLD, a później SdPl. Z SdPl został usunięty dyscyplinarnie za to, że nie poddał się badaniu alkomatem na żądanie policji.(PAP)

olz/ jer/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)