Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czechy: Na ulice Pragi znów wyjechały czołgi

0
Podziel się:

Na ulice Pragi, jak przed 40 laty,
znów wyjechały czołgi. Dziś, w odróżnieniu od sierpnia 1968 roku,
obsadzone są nie przez radzieckich żołnierzy, lecz aktorów.

Na ulice Pragi, jak przed 40 laty, znów wyjechały czołgi. Dziś, w odróżnieniu od sierpnia 1968 roku, obsadzone są nie przez radzieckich żołnierzy, lecz aktorów.

W Czechach w nocy z 20 na 21 sierpnia minęła 40. rocznica stłumienia Praskiej Wiosny przez siły Układu Warszawskiego. Choć oficjalne uroczystości odbyły się w środę i czwartek, jeszcze przez weekend potrwają imprezy towarzyszące.

"Sowieci obstawili czołgami wszystkie mosty na Wełtawie. My musieliśmy z kolegą przewieźć na drugą stronę rzeki kilka paczek różnych ulotek. Naprawdę trzeba było się namęczyć, aby tego dokonać. Ale ostatecznie powiodło się" - wspomina 68-letni operator czeskiej telewizji publicznej, który nie chce zdradzić swego imienia. "Nie daj Boże Ruscy wrócą?" - żartuje.

80-letnia pani Frantiszka, która w 1968 r. pracowała w drukarni, podkreśla, iż dla niej największym zaskoczeniem był fakt, że Czechosłowację zdradzono. "O siódmej rano do naszego zakładu pracy weszli Rosjanie i trzymali nas tam w zamknięciu aż do 10.30. Nie wiedziałam, co się dzieje z moim mężem. Naprawdę się bałam".

67-letni pan Popov co roku składa kwiaty w miejscu, gdzie w sierpniu 1968 żołnierze ZSRR zastrzelili 25-letnią studentkę Marię Charouskovą. Miejsce pamięci znajduje się na rogu ulicy Klarov i nabrzeża Edvarda Benesza, tuż obok siedziby rządu.

"Dowiedziałem się o jej śmierci z radia i od tego czasu zawsze 21 sierpnia przynoszę tu kwiaty" - opowiada. "Chciałem wszystkim przypomnieć, że zastrzelono tu niewinną dziewczynę" - podkreśla. I wspomina, że w tym samym czasie co ona kończył szkołę wyższą.

Petra Popova, emerytowanego inżyniera i działacza rządzącej w Czechach Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), bardzo ucieszyło, że w tym roku przy pomniku Charouskovej wieńce złożyli premierzy Czech i Słowacji - Mirek Topolanek i Robert Fico.

Wiązanki leżą też pod gmachem Czeskiego Radia, gdzie doszło do najbardziej dramatycznych wydarzeń. Wojska radzieckie w czasie walk o rozgłośnię zastrzeliły tam 15 osób.

Pierwszego dnia okupacji tłumy zbierały się przed Muzeum Narodowym na Placu Wacława. Również dziś przychodzi tam wielu mieszkańców Pragi. W muzeum zorganizowano poświęconą wydarzeniom sierpnia wystawę "I przyjechały czołgi". Przed gmachem stanęła replika radzieckiego czołgu. Pomalowany w charakterystyczne białe pasy wóz bojowy na ulicach miasta stał się jednym z symboli końca Praskiej Wiosny. Niemal każdy chce mieć z nim zdjęcie.

Jednak wyniki sondy przeprowadzonej w ostatnich dniach przez czeską telewizję CzT zaskakują tym, jak mało Czechów wie, co stało się w sierpniu 1968 roku. Zaledwie około jednej trzeciej respondentów potrafi powiedzieć, że doszło do inwazji wojsk Układu Warszawskiego, która położyła kres próbom zreformowania ustroju komunistycznego.

Na "Vaclavaku" wystawiono również unikalne zdjęcia austriackiego fotografa Franza Goessa, zrobione między 18 sierpnia a 12 września 1968 roku. Fotoreporter pracujący dla "Paris Match" uchwycił na nich graffiti, plakaty i wydarzenia rozgrywające się dniach inwazji wojsk Układu Warszawskiego w Bratysławie i Pradze. Są na nich przywódcy Praskiej Wiosny i najwyższe władze "bratnich państw", m.in. ówczesny pierwszy sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, uczestniczący w uroczystościach 20-lecia CSSR.

Na placu pełno też jest haseł z czasów inwazji pięciu armii na Czechosłowację, ośmieszających radzieckich żołnierzy lub informujących ich, że w Pradze nie doszło do żadnej kontrrewolucji. "Kain i Abel też byli braćmi" - pisali na murach prażanie, odwołując się do "bratniej pomocy", której udzieliły im wojska radzieckie, polskie, enerdowskie, węgierskie i bułgarskie. "TASS to twój rozum, żołnierzu" - odnosili się do oficjalnej radzieckiej agencji prasowej.

Nietypowo na obchody 40. rocznicy stłumienia Praskiej Wiosny zareagowała jedna z sieci sklepów odzieżowych. W tym tygodniu sprzedaje towary za 68 proc. ceny. "Tej promocji nie chcemy już nigdy powtarzać" - podkreśla na plakatach.

Rok 1968 dla Czechów od dawna był symbolem. Najsłynniejszy czeski hokeista Jaromir Jagr grając w amerykańskiej lidze NHL występuje w koszulce z numerem "68", a pisarz Josef Szkvorecky, który wyemigrował do Kanady, założył tam wydawnictwo "68 Publishers".

Czeski prezydent Vaclav Klaus podkreślił w czwartek, że 21 sierpnia roku to jedna z najsmutniejszych rocznic czeskiej historii, a "kraj przeżył wówczas szok największy od końca drugiej wojny światowej".

Michał Zabłocki (PAP)

zab/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)