Stany Zjednoczone są gotowe na przeprowadzenie nowych bezpośrednich rozmów z Iranem na temat pogarszającej się sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa w Iraku - zadeklarował we wtorek amerykański Departament Stanu.
Administracja waszyngtońska oskarża Teheran o podżeganie do przemocy w Iraku, w tym wspieranie szyickich rebeliantów. Iran zaprzecza i twierdzi, że za niestabilną sytuacją w tym kraju odpowiedzialność ponoszą siły USA.
"Biorąc pod uwagę sytuację w Iraku i ciągłe zachowanie Iranu prowadzące do dalszej niestabilności w Iraku, uważamy, że lepiej będzie przeprowadzić drugie spotkanie twarzą w twarz, by bezpośrednio przekazać irańskim władzom, iż muszą zmienić swoje zachowanie, jeśli chcą widzieć bardziej stabilny, bezpieczniejszy i spokojniejszy Irak" - powiedział dziennikarzom rzecznik Departamentu Stanu Sean McCormack.
Dodał, że Iran "musi zaprzestać wspierania milicji, które zaostrzają napięcia na tle religijnym, oraz przestać dostarczać (do Iraku) profilowane wybuchem głowice penetrujące (Explosively Formed Penetrator), które są zagrożeniem dla naszych żołnierzy". Głowice te powodują obecnie 70 proc. strat amerykańskich w Iraku.
Zarówno Waszyngton, jak i Teheran pozytywnie oceniają pierwszą rundę rozmów, jaka odbyła się w maju w Bagdadzie. Tematem rokowań było bezpieczeństwo wewnętrzne Iraku i obie strony podkreślają, że należy pozostać wyłącznie przy problematyce irackiej.
USA konsekwentnie zarzucają Iranowi podsycanie zbrojnej rebelii w Iraku. Kolejnym problemem spornym jest irański program atomowy, który według deklaracji Teheranu ma charakter wyłącznie pokojowy. Zdaniem Amerykanów rzeczywistym jego celem jest uzyskanie broni jądrowej.
Stany Zjednoczone zerwały stosunki dyplomatyczne z Iranem w kwietniu 1980 roku, w pięć miesięcy po zajęciu amerykańskiej ambasady w Teheranie przez irańskich studentów. Przetrzymywany w charakterze zakładników personel dyplomatyczny odzyskał wolność po 444 dniach. (PAP)
cyk/ kar/ 5301 arch.
