Grzejniki, które można wystawić na zewnątrz, sprzedają się w Hiszpanii jak ciepłe bułeczki, bo coraz więcej kawiarni także zimą udostępnia swe ogródki palaczom, borykającym się z jednym z najostrzejszych w Europie zakazów palenia.
W miesiąc po wejściu w życie tego rygorystycznego prawa kawiarniane tarasy i ogródki w Madrycie są pełne amatorów kawy, wina czy piwa, którzy nie rezygnują z nałogu, mimo że temperatura na zewnątrz jest bliska zeru.
"Po raz pierwszy otworzyliśmy nasz taras zimą - mówi właściciel jednej z madryckich kawiarni. - Zamówiliśmy sześć piecyków, ale na dostawę musieliśmy czekać miesiąc". Handel potwierdza, że nie może nadążyć z realizacją zamówień na grzejniki, zwłaszcza gazowe, szczególne przydatne w kawiarnianych ogródkach.
Na brak klientów nie narzekają zresztą ci właściciele madryckich kawiarni i barów, którzy grzejników jeszcze nie zdążyli zainstalować w ogródkach czy na tarasach. Choć jest zimno, wielu klientów je i pije na zewnątrz, bo w środku nie można zapalić.
Przed nocnymi klubami pojawiły się grzejniki, popielniczki i stoliki, na których goście mogą postawić drinki. Pojawiło się też nowe zjawisko społeczne - "smirting". Nazwa jest połączeniem dwóch anglojęzycznych słów: smoking (palenie) i flirting (flirtowanie). "Smirting" to po prostu flirt przy papierosie, przed wejściem do nocnego klubu.
Niepalący Hiszpanie nie ukrywają zadowolenia z rygorystycznego zakazu. Palacze okazali się zdyscyplinowani i ograniczeń przestrzegają. Właściciele restauracji, kawiarni i barów - a w Hiszpanii jest takich lokali ok. 350 tysięcy - uskarżają się natomiast, że zakaz palenia naraża ich na spadek obrotów. Najbardziej poszkodowani są oczywiście właściciele małych, rodzinnych barów, zwłaszcza tam, gdzie nie ma miejsca na ogródki, czy tarasy.(PAP)
az/ kar/
8258298
