Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

IPN i SBU ułatwią dostęp do archiwów dotyczących zbrodni komunizmu

0
Podziel się:

Instytut Pamięci Narodowej (IPN) i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zawarły
umowę o współpracy archiwalnej, która ułatwi obywatelom dwóch państw dostęp do dokumentów,
mówiących o zbrodniach czasów komunizmu.

Instytut Pamięci Narodowej (IPN) i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zawarły umowę o współpracy archiwalnej, która ułatwi obywatelom dwóch państw dostęp do dokumentów, mówiących o zbrodniach czasów komunizmu.

Podpisy pod umową złożyli w poniedziałek w Kijowie prezes IPN Janusz Kurtyka i szef SBU Wałentyn Naływajczenko.

"Bardzo ważnym elementem tej umowy jest punkt mówiący o wymianie kopii elektronicznych dokumentów, bezcennych dla wzajemnej historii. Znajdują się one dziś zarówno w archiwach polskich, jak i ukraińskich" - powiedział na konferencji prasowej Kurtyka.

"Chcemy, by nasze archiwa stały się dostępne nie tylko dla naukowców, lecz dla każdej rodziny, która ucierpiała w wyniku komunistycznych zbrodni" - oświadczył z kolei szef SBU.

Naływajczenko po raz kolejny podkreślił, iż chciałby, aby do podobnej współpracy doszło z Rosjanami, którzy konsekwentnie odmawiają dostępu do archiwów swych służb specjalnych.

Tuż po spotkaniu w gmachu centrali SBU w Kijowie Kurtyka ujawnił PAP, że podczas rozmów z Naływajczenką przekazał stanowisko IPN wobec jego niedawnej wypowiedzi, porównującej działalność polskiej policji z okresu międzywojennego z gestapo i NKWD.

"Stosunki polsko-ukraińskie - niezależnie od ich splątania - były czymś zupełnie innym, niż stosunki Polaków i Ukraińców z Sowietami i Niemcami. Wyraziłem pogląd, że nie można na jednym wydechu wymieniać polskiej policji, NKWD i gestapo, i jestem przekonany, że nasz punkt widzenia został przyjęty, zrozumiany i chyba zaakceptowany" - relacjonował Kurtyka.

Naływajczenko zrównał polską policję okresu międzywojenną z NKWD i gestapo na początku lipca, podczas otwarcia muzeum ofiar totalitaryzmów we Lwowie. Znajduje się ono w dawnym polskim, a następnie radzieckim więzieniu przy ulicy Łąckiego.

"Na ukraińskiej ziemi władze zmieniały się jedna za drugą. Miały jeden wspólny cel: zniszczyć wszystko co ukraińskie, rozbić jedność naszego narodu. Nieważne, czy do więzienia przy ulicy Łąckiego kierowała polska policja, niemieckie gestapo czy radzieckie NKWD. Ich głównymi więźniami byli bojownicy o niepodległość, członkowie ruchu wyzwoleńczego" - mówił wówczas szef SBU.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ap/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)