Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Gen. Casey obwinia o przemoc "terrorystów i szwadrony śmierci"

0
Podziel się:

Dowódca sił wielonarodowych w Iraku
gen. George Casey oświadczył w środę, że sunniccy terroryści i
szyickie szwadrony śmierci ponoszą główną odpowiedzialność za
wzrost przemocy na tle wyznaniowym w Bagdadzie i obiecał, że
wojska amerykańskie udzielą wszelkiej potrzebnej pomocy, by
zapobiec w Iraku wojnie domowej.

Dowódca sił wielonarodowych w Iraku gen. George Casey oświadczył w środę, że sunniccy terroryści i szyickie szwadrony śmierci ponoszą główną odpowiedzialność za wzrost przemocy na tle wyznaniowym w Bagdadzie i obiecał, że wojska amerykańskie udzielą wszelkiej potrzebnej pomocy, by zapobiec w Iraku wojnie domowej.

Casey powiedział reporterom, że iracka Al-Kaida przeprowadza terrorystyczne zamachy w rejonie stołecznym, gdyż próbuje "pokazać, iż trzeba się z nią nadal liczyć", mimo śmierci jej przywódcy, Abu Musaba Zarkawiego, zabitego w amerykańskim nalocie bombowym 7 czerwca.

Iracka Al-Kaida skupia fanatyków z arabskiej mniejszości sunnickiej, która rządziła krajem za Saddama Husajna. Urządzają oni zamachy bombowe wymierzone w szyitów, aby wywołać wojnę domową, która, jak liczą, zmusiłaby wojska USA do wycofania się z Iraku. Szyici (60 proc. Irakijczyków) byli za Saddama dyskryminowani, a teraz dominują w irackim rządzie.

Generał oświadczył, że zamachy terrorystów doprowadziły do tego, iż "szwadrony śmierci, rekrutujące się głównie z szyickich ugrupowań ekstremistycznych, mszczą się na [sunnickich] cywilach".

"Tak więc obie strony atakują obecnie cywilów i to właśnie doprowadziło ostatnio do wzrostu przemocy tutaj, w Bagdadzie" - dodał Casey.

Generał wystąpił na konferencji prasowej razem z ministrem obrony USA, Donaldem Rumsfeldem, który przybył do Iraku z niezapowiedzianą wizytą, już trzynastą od wiosny 2003 roku, kiedy wojska amerykańskie obaliły Saddama Husajna, i spotkał się z irackimi przywódcami.

Casey powiedział, że konsultuje się z rządem irackim w sprawie sposobów okiełznania przemocy. Zapytany, czy w grę może wchodzić także zwiększenie liczby oddziałów amerykańskich w regionie stołecznym, odparł: "Tak, może".

Według Rumsfelda, liczebność wojsk irackich i amerykańskich w Bagdadzie wzrosła niedawno z 40 tysięcy do około 55 tysięcy.

Szef Pentagonu rozpoczął wizytę w Iraku od spotkania z żołnierzami USA w bazie w Baladzie, 80 km na północ od Bagdadu. Wcześniej powiedział reporterom towarzyszącym mu w podróży, że nowy rząd iracki nie jest jeszcze gotowy do podjęcia istotnych decyzji w sprawie bezpieczeństwa, od których zależeć będzie tempo redukcji wojsk amerykańskich w tym roku.

Rumsfeld wyjaśnił, że Irakijczycy dokonują obecnie "całościowego przeglądu" swoich wymogów w zakresie bezpieczeństwa, a poza tym wcielają w życie plan pojednania narodowego, aby pogodzić szyitów i arabskich sunnitów.

Zapytany, ile czasu mogą zabrać rządowi irackiemu te przedsięwzięcia, Rumsfeld odparł: "Nie rozmawiam o datach".

W Iraku stacjonuje obecnie około 129 tysięcy żołnierzy USA. Na początku roku Pentagon zapowiadał nieoficjalnie, że do grudnia można by zmniejszyć tę liczbę do 100 tysięcy. Wypowiedzi Rumsfelda i Caseya sugerują, że terminarz i rozmiary redukcji wojsk są wciąż niepewne. (PAP)

xp/ ap/

4466 4820

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)