Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Szyiccy deputowani wbrew naciskom USA bronią premiera Dżafariego

0
Podziel się:

Wobec nacisków Waszyngtonu, który coraz
bardziej nalega na ustąpienie tymczasowego premiera Iraku Ibrahima
Dżafariego, dwaj deputowani szyickiego Zjednoczonego Sojuszu
Irackiego (ZSI), który zwyciężył w grudniowych wyborach, wystąpili
w sobotę w obronie jego kandydatury na szefa przyszłego rządu.

Wobec nacisków Waszyngtonu, który coraz bardziej nalega na ustąpienie tymczasowego premiera Iraku Ibrahima Dżafariego, dwaj deputowani szyickiego Zjednoczonego Sojuszu Irackiego (ZSI), który zwyciężył w grudniowych wyborach, wystąpili w sobotę w obronie jego kandydatury na szefa przyszłego rządu.

Deputowany Baha Al-Araji zdecydowanie zdementował w rozmowie z dziennikarzami pogłoski, jakoby ich partia nie popierała kandydatury Dżfariego.

"Przywódcy siedmiu ruchów wchodzących w skład partii zebrali się w piątek i podjęli jednomyślnie decyzję, aby podtrzymać jego kandydaturę z ramienia tego bloku" - podkreślił Araji.

Podobnie zaprzeczył prawdziwości informacji o wycofaniu poparcia dla kandydatury obecnego tymczasowego premiera członek kierownictwa partii Mahmud Al-Radi.

Nowemu mandatowi dla Dżafariego sprzeciwiają się natomiast partie kurdyjskie, sunnickie i świeccy szyici w parlamencie irackim.

Jednak w sobotę po raz pierwszy rozległ się we własnym obozie Dżafariego głos domagający się wycofania przezeń swej kandydatury na szefa rządu "dla zachowania jedności narodu". Z takim wezwaniem wystąpił w oświadczeniu dla mediów Kasim Daud, znany niezależny polityk działający w ZSI.

Stało się to w kilka dni po tym, gdy politycy szyiccy ujawnili, że ambasador USA w Bagdadzie, Zalamay Khalilzad powiedział przywódcy bloku szyickiego w parlamencie, Abdelowi Hakimowi, iż prezydent Bush nie chce, aby Dżafari został ponownie premierem. Jeden z amerykańskich dyplomatów w Bagdadzie oświadczył, że Waszyngton pragnie, aby w nowym rządzie zasiedli ludzie "mający poparcie wszystkich społeczności, a nie popierani przez milicje".

Dżafari nie zamierza jednak ustępować pod naciskiem Waszyngtonu. W wywiadzie dla "New York Timesa" oświadczył, że wprawdzie nie będzie tolerować samowoli organizacji paramilitarnych, takich jak Armia Mahdiego, ale uważa, iż lepsze skutki przyniesie włączanie ich bojowców do policji i armii, niż próby izolowania tych organizacji. (PAP)

ik/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)