Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katastrofa sprzed 17 lat wciąż martwi ekologów

0
Podziel się:

Od katastrofy tankowca Exxon
Valdez u wybrzeży Alaski minęło już 17 lat, ale - jak twierdzą
amerykańscy naukowcy - jej skutki wciąż są widoczne w środowisku
naturalnym. Ropą z tankowca skażonych zostało wtedy 1900 km linii
brzegowej Alaski.

Od katastrofy tankowca Exxon Valdez u wybrzeży Alaski minęło już 17 lat, ale - jak twierdzą amerykańscy naukowcy - jej skutki wciąż są widoczne w środowisku naturalnym. Ropą z tankowca skażonych zostało wtedy 1900 km linii brzegowej Alaski.

Ogromny tankowiec, należący do amerykańskiego koncernu Exxon rozbił się 24 marca 1989 r. w Zatoce Księcia Williama. Do wód zatoki wyciekło ok. 50 mln litrów ropy, co spowodowało zanieczyszczenie wód zatoki i śmierć tysięcy zwierząt (ryb, ptaków, morskich ssaków).

Ekosystemy skażonych obszarów przez lata powoli odradzały się, ale ostatnie badania naukowców z Narodowego Centrum Połowów Morskich w Juneau na Alasce wskazują, że nie udało się to całkowicie. Według nich, w Zatoce Księcia Williama wciąż pozostaje ok. 100 ton ropy pochodzącej z Exxon Valdez.

Resztki ropy częściowo zalegają na powierzchni wody i zamieniły się w twardą, przypominającą asfalt substancję - opisują badacze. Większość ropy pozostała w płynnym stanie, ale "schowała się" nieco głębiej, zalegając tuż pod dnem tamtejszych plaż.

Najbardziej zagraża to morskim kaczkom i wydrom, czyli tym gatunkom, które mają w zwyczaju poszukiwanie pożywienia wzdłuż linii brzegowej i na plażach.

Wydry morskie docierają na plaże podczas przypływów. Nurkują na płytkiej wodzie i przekopują dno w poszukiwaniu małży. Jeśli przypadkiem natrafią na zalegające tam resztki ropy, może ona dostać się do ich układu pokarmowego lub przykleić się do futra. Z badań naukowców z Juneau wynika, że wydry z tamtejszych populacji "spożywają" niewielkie ilości ropy średnio kilka razy w roku.

Niewiele wiadomo o efektach zdrowotnych, jakie ropa może spowodować w organizmach ssaków morskich. Niektórzy badacze łączą to jednak z procesem stopniowego zanikania populacji wydr u wybrzeży Alaski, które najbardziej ucierpiały w 1989 r.

Raport naukowców ukaże się w czerwcowym wydaniu "Environmental Science & Technology" - czasopisma Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego. Koncern ExxonMobil (obie firmy połączyły się w 1999 r.) już oficjalnie podważył zawarte w nim ustalenia. Firma zleciła przeprowadzenie własnych badań, z których wynika, że środowisko Zatoki Księcia Williama w pełni zregenerowało się.

Operacja usuwania ropy z zanieczyszczonych obszarów oraz ugoda z rządem amerykańskim (w 1991) kosztowały koncern Mobil ponad 900 mln dolarów - to najwyższe tego typu koszty w historii USA.

Jeśli władzom stanu Alaska udałoby się jednak udowodnić, że degradacja ekosystemu ma wciąż miejsce - po 17 latach od katastrofy, mogą wystąpić o przyznanie kolejnych 100 mln dolarów odszkodowania od ExxonMobil.(PAP)

dwo/ bel/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)