Sąd Rejonowy w Białymstoku ponownie chce przekazać sądowi wyższej instancji proces Białorusina, oskarżonego o oszustwo przy uzyskaniu blisko 700 tys. dolarów kredytów w dwóch bankach na Białorusi.
Powodem jest skomplikowany charakter sprawy. Oparta jest ona bowiem na materiale dowodowym z Białorusi, stamtąd pochodzą też główni świadkowie.
To kolejna próba zmiany właściwości miejscowej w procesie, który toczy się od ponad dwóch lat. "Akta trafiły do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który podejmie decyzję" - poinformowano PAP we wtorek w białostockim sądzie rejonowym.
Oskarżony w tej sprawie Andriej Żukowiec został zatrzymany w Białymstoku przypadkowo w lutym 2001 roku. Wówczas okazało się, że jest na Białorusi poszukiwany listem gończym pod zarzutem przestępstw na szkodę dwóch banków.
Strona białoruska wystąpiła o jego wydanie w postępowaniu ekstradycyjnym. Przed sądem Żukowiec przedstawił jednak dowody na swoje związki z opozycją antyłukaszenkowską, a sąd uznał, że wydanie go Białorusi jest prawnie niedopuszczalne, bo może go tam czekać niesprawiedliwy proces.
Wtedy białoruska prokuratura przekazała do Polski zebrane w jego sprawie karnej dowody i śledztwo przejęła do prowadzenia prokuratura w Białymstoku.
Ostatecznie skierowała ona do sądu akt oskarżenia. Żukowiec do zarzutów się nie przyznaje. Twierdzi, że dowody przeciwko niemu zostały na Białorusi sfałszowane i zamierza to udowodnić przed sądem.
Sprawa wciąż jednak krąży między prokuraturą i dwoma białostockimi sądami: rejonowym i okręgowym.
Proces rozpoczął się w sądzie rejonowym, który podjął jednak decyzję o zwrocie akt prokuraturze do ponownej weryfikacji materiału dowodowego pochodzącego z Białorusi.
Ta złożyła skutecznie zażalenie, więc sprawa wróciła do sądu rejonowego, który przekazał ją okręgowemu, bo w międzyczasie zmieniła się właściwość sądów, a okręgowy - znowu rejonowemu.
Ten znowu chce ją przekazać okręgowemu, uzasadniając to skomplikowanym charakterem sprawy. (PAP)
rof/ wkr/ woj/