Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kongres gospodarczy w Katowicach: Europa potrzebuje taniej energii

0
Podziel się:

Europa potrzebuje taniej energii, by zwiększyć konkurencyjność -
podkreślali uczestnicy Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. W drugim dniu obrad
dyskutowano o energii we wszelkich aspektach: od węgla, poprzez zieloną energię, po gaz z łupków i
atom.

Europa potrzebuje taniej energii, by zwiększyć konkurencyjność - podkreślali uczestnicy Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. W drugim dniu obrad dyskutowano o energii we wszelkich aspektach: od węgla, poprzez zieloną energię, po gaz z łupków i atom.

Ważnymi tematami kongresowych dyskusji była też współpraca państw Europy Centralnej z Afryką oraz z Chinami. Podkreślano, że zwrot z inwestycji w krajach afrykańskich wynosi nawet 30 proc., choć inwestycjom może towarzyszyć ryzyko. Z kolei w dyskusji dotyczącej polsko-chińskich kontaktów gospodarczych przewijały się wątki m.in. wzrastających obrotów handlowych (w bilansie 1:11 na niekorzyść Polski) czy braku ośrodka koordynującego działania polskich firm w Chinach. Wobec strony chińskiej pojawił się postulat zmiany mechanizmu współpracy w oparciu o pośredników gospodarczych, który nie zawsze jest efektywny.

Najwięcej uwagi w drugim z trzech dni kongresu poświęcono jednak sprawom energii, także w kontekście unijnej polityki klimatyczno-energetycznej. Jednym z powracających w debatach wątków była sprawa redukcji emisji dwutlenku węgla. B. premier Jerzy Buzek wyraził przekonanie, że w żadnym wypadku nie należy zaostrzać unijnych norm dotyczących ograniczenia emisji CO2, lecz pozostać przy regulacjach zapisanych w obecnym pakiecie klimatycznym, czyli redukcji emisji o 20 proc. do 2020 r. Już obecne normy są wystarczająco ostre i trudne do spełnienia dla krajów środkowej i wschodniej części UE - przekonywał Buzek.

Odmienne stanowisko zaprezentował unijny komisarz ds. środowiska Janez Potocznik, który podkreślił, że obecne ograniczenia w emisji CO2 to jedynie początek. "To nie jest absolutnie koniec, to dopiero pierwszy krok do osiągnięcia naszego celu, którym jest niskoemisyjna gospodarka" - powiedział Potocznik. "Musimy zrozumieć wyzwania, musimy zarządzać naszą planetą, naszymi zasobami w całkiem inny sposób niż robiliśmy to do tej pory, nie tylko w kontekście emisji, ale także zapewnienia bezpieczeństwa, ochrony bioróżnorodności" - argumentował.

Według Buzka najważniejsze dziś wyzwania to oszczędzanie energii oraz stopniowe przejście na źródła energii odnawialnej. "Możemy też mówić o energetyce atomowej, ale doskonale wiemy, że przez następne dziesięciolecia będziemy używali paliw kopalnych. Jak ich używać, żeby były stosunkowo bezpieczne? Trzeba robić wszystko, by zmniejszyć ich emisyjność" - mówił.

Równolegle kontynuowane są przygotowania do budowy w Polsce elektrowni jądrowej. Na przełomie czerwca i lipca Ministerstwo Gospodarki ma przedstawić rządowi ostateczną wersję programu energetyki jądrowej, określającego działania w tej dziedzinie na kolejnych 10 lat - poinformował dyrektor departamentu energetyki jądrowej w resorcie gospodarki Zbigniew Kubacki. "Polski program jądrowy wyszedł już z fazy pytań, czy go realizować, do fazy - jak to zrobić. To jest bardzo pozytywne, bo byliśmy świadkami huśtawki nastrojów w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy" - powiedział Aleksander Grad, prezes spółki PGE EJ1, która ma być inwestorem w realizacji elektrowni atomowej.

Siłownia jądrowa ma nie tylko zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię, ale także przyczynić się do dalszego zmniejszania emisji dwutlenku węgla, czemu służy unijna polityka klimatyczna. Wiceminister środowiska Beata Jaczewska wyraziła przekonanie, że polityka klimatyczna jest kwestią kontrowersyjną jedynie w Polsce. "Z perspektywy globalnej nie kwestionuje się potrzeby polityki klimatycznej(). Zmiany klimatu są dotkliwe i powodują pogorszenie warunków życia choroby głód, śmierć konkretnych ludzi" - powiedziała.

Prezes Instytutu Badań Strukturalnych Maciej Bukowski przekonywał, że polityka klimatyczna "prowadzi nas do lepszego świata". Jego zdaniem polska energetyka, oparta w ok. 90 proc. na energii z węgla kamiennego i brunatnego, ze zdekapitalizowaną strukturą, stoi właśnie przed koniecznością zmiany i powinna oprzeć się właśnie na odnawialnych źródłach energii. "To nasza szansa" - przekonywał.

Zwolennicy tradycyjnych paliw przekonywali natomiast, że również węgiel kamienny ma przed sobą przyszłość. We wtorek, w ramach kongresu, w Katowicach oficjalnie otwarto Centrum Czystych Technologii Węglowych, gdzie prowadzone będą badania nad niskoemisyjnymi i innowacyjnymi metodami korzystania z węgla. Centrum to największy w regionie projekt w zakresie infrastruktury badawczej. Kosztował ponad 160 mln zł, z czego większość pokryły unijne środki.

W kontekście przyszłości energetyki, także gdy chodzi o możliwość przyszłego obniżenia cen energii, eksperci dyskutowali o gazie z łupków. Potocznik poinformował, że do końca roku Komisja Europejska chce zakończyć kompleksową ocenę wszystkich środowiskowych, energetycznych i klimatycznych aspektów eksploatacji takiego gazu. Jej wyniki mają posłużyć do doskonalenia norm prawnych w tej dziedzinie na poziomie europejskim. Jego zdaniem inwestorzy z sektora gazu niekonwencjonalnego oczekują jasnych i przejrzystych regulacji, określających warunki ich działania. Do kluczowych kwestii w tym zakresie zaliczył przestrzeganie norm środowiskowych.

"To nie do Komisji Europejskiej należy decydowanie, czy gaz z łupków powinien być eksploatowany, czy nie. To poszczególne kraje członkowskie decydują, jaki jest ich mix energetyczny, muszą jednak spełnić normy ochrony środowiska i zdrowia ludzkiego. Natomiast rolą Komisji jest zapewnienie, że zasady są jasne i przewidywalne dla operatorów i innych graczy rynkowych w całej Europie" - wskazał Potocznik.

Komisarz przytoczył dane z analizy przeprowadzonej w ramach Eurobarometru. Chodziło m.in. o zbadanie preferowanych przez obywateli UE źródeł energii w perspektywie 30-letniej. 70 proc. ankietowanych postawiło na odnawialne źródła, a 9 proc. na takie, jak np. gaz łupkowy. W samej Polsce 59 proc. postawiło na OZE, a 32 proc. widziało przyszłość w gazie z łupków i innych niekonwencjonalnych źródłach. Aż 70 proc. badanych mieszkańców Unii byłoby bardzo zaniepokojonych wydobyciem gazu łupkowego w pobliżu ich miejsca zamieszkania. Problem z tym miałoby 46 proc. Polaków. Jak podał Potocznik, wyniki ankiety mają być opublikowane w czerwcu.

Inwestorzy działający w sektorze gazu łupkowego postulowali pilne stworzenie atrakcyjnego dla nich otoczenia prawnego. Eksperci uważają to za kluczowe, by powstrzymać wycofywanie się zagranicznych podmiotów z tego sektora. Wiceminister środowiska, główny geolog kraju Piotr Woźniak ocenił jednak, że wycofanie się trzech zagranicznych inwestorów z poszukiwań gazu z łupków w Polsce wprawdzie pogarsza wizerunek tego procesu, ale jest obojętne dla prowadzonych prac, ponieważ koncesje są przejmowane przez inne firmy.

Z projektów dotyczących poszukiwań gazu z łupków w Polsce wycofały się ExxonMobile i Talisman Energy; podobną decyzję ogłosił także Marathon Oil. Według Woźniaka, można spodziewać się, że ta ostatnia firma będzie chciała sprzedać posiadane koncesje.

W Polsce obowiązuje obecnie 109 koncesji związanych z poszukiwaniami gazu z łupków. Wykonano 44 wiercenia, a do końca przyszłego roku - jak mówił Woźniak - liczba ta może wzrosnąć do około 100. W 18 odwiertach dokonano szczelinowania - było 13 wierceń pionowych i pięć poziomych. "W przypadku trzech-czterech wierceń uzyskano wstępne, bardzo obiecujące rezultaty" - ocenił wiceminister. Jego zdaniem w ciągu następnego roku "możemy spodziewać się pierwszego komercyjnego wydobycia", co jednak nie oznacza możliwości przyłączenia pozyskanego gazu do systemu przesyłowego czy dystrybucyjnego.

Wśród tematów innych kongresowych debat znalazły się m.in. potencjalne zagrożenia dla realizacji rządowego programu Inwestycje Polskie i tworzonej do jego realizacji spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe. Przedstawiciele dużych spółek Skarbu Państwa wymieniali wśród nich m.in. ograniczenia wynikające z obecnego środowiska prawnego, groźbę upolitycznienia oraz brak planowania strategicznego w wymiarze państwa.

Wiceminister skarbu Paweł Tamborski akcentował, że podstawowym zabezpieczeniem przed upolitycznieniem ma być system podejmowania decyzji w oparciu o przesłanki merytoryczne, czyli zarząd i rada nadzorcza składające się w większości z przedstawicieli środowisk rynkowych, a nie administracji. Prezes PIR Mariusz Grendowicz wskazał, że działalność spółki widzi jako "pragmatyczny slalom między odpolitycznieniem i merytorycznym podejściem do inwestycji, a szanowaniem woli właściciela". (PAP)

mab/ mtb/ kon/ lun/ stk/ mki/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)