Sejmik województwa mazowieckiego podjął w poniedziałek uchwałę zmieniającą budżet województwa i umożliwiającą zarządowi i skarbnikowi udzielanie krótkoterminowych pożyczek na bieżące funkcjonowanie szpitali, w których prowadzony jest strajk lekarzy. O pożyczkę już wystąpił warszawski szpital przy ul. Barskiej.
W puli na krótkoterminowe podwyżki, którą dysponuje sejmik, jest 38 mln zł - poinformował dziennikarzy członek zarządu województwa Witold Roszkiewicz. "To są pożyczki. Jak każda pożyczka, powinny one zostać spłacone" - dodał.
Według niego, do skarbnika województwa wpłynęło już kilka wniosków w sumie na 15 mln zł.
Zarząd województwa ma nadzieję, iż pożyczki zostaną do końca roku spłacone ze środków, jakie szpitalom przekaże Narodowy Fundusz Zdrowia za nadwykonania z lat ubiegłych i za świadczenia, których nie można teraz udokumentować z powodu strajku lekarzy (jedną z form protestu jest bowiem wstrzymywanie dokumentacji dla NFZ na podstawie której Fundusz rozlicza wykonanie usług medycznych-PAP).
Według Roszkiewicza, w czasie strajku średnie wykorzystanie łóżek szpitalnych wynosi od 65 do 80 proc. "Mimo strajku wszyscy, którzy potrzebują pomocy, ją otrzymują. Ale nie są przyjmowani pacjenci w sprawach planowych. Skutkuje to tym, że pacjent za trzy tygodnie trafi do szpitala w trybie ostrym i wtedy jego leczenie będzie znacznie droższe" - wyjaśnił.
Dodał, że codziennie szpitale wiele tracą na pracy w trybie ostrodyżurowym, np. jedna z placówek w Radomiu traci dziennie 100 tys. zł.
Z informacji przedstawionych na konferencji prasowej wynika, że na 25 szpitali, których właścicielem jest samorząd województwa mazowieckiego, 12 strajkuje; znaczna cześć z nich nie przedstawia dokumentacji, która pozwala na rozliczenie z NFZ.
423 lekarzy na terenie Mazowsza złożyło wymówienia ze skutkiem od 1 października. (PAP)
bos/ malk/ mag/