Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Migalski: z tego zwycięstwa PO wychodzi wewnętrznie osłabiona

0
Podziel się:

Ze zwycięstwa Hanny Gronkiewicz-Waltz w
wyborach na prezydenta stolicy Platforma Obywatelska wychodzi
wewnętrznie osłabiona - uważa politolog dr Marek Migalski z
Uniwersytetu Śląskiego.

Ze zwycięstwa Hanny Gronkiewicz-Waltz w wyborach na prezydenta stolicy Platforma Obywatelska wychodzi wewnętrznie osłabiona - uważa politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego.

Według sondażu PBS DGA dla TVN24 Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) otrzymała 53,4 proc. głosów, a Kazimierz Marcinkiewicz (PiS) - 46,6 proc. Sondaż Gfk Polonia dla TVP daje Gronkiewicz-Waltz 52,8 proc. głosów., a Marcinkiewiczowi 47,2 proc.

"Przewaga jest minimalna. Jak na liberalną Warszawę, kandydat Platformy powinien wygrać w cuglach" - podkreślił Migalski w rozmowie z PAP.

W jego ocenie, wybory dopiero rozpoczęły rozdzierający PO konflikt pomiędzy Donaldem Tuskiem i Janem Rokitą. "Ten konflikt jest wyniszczający, a wybory go nie kończą. To dopiero początek walki, na którą nie mogli sobie (obaj politycy) pozwolić w czasie kampanii wyborczej" - stwierdził.

Według Migalskiego, Tusk "przez marginalizowanie i uprzykrzanie życia Rokicie, będzie chciał skłonić go do odejścia z partii", zaś to oznaczałoby dla Rokity koniec kariery.

"Tusk chce uczynić z partii sprawną maszynę polityczną, w której nikt nie będzie kwestionował jego przywództwa i wysunie go na prezydenta kraju w 2010 r., a w kolejnych wyborach parlamentarnych nie byłoby problemu z domknięciem koalicji ze zjednoczoną lewicą" - stwierdził Migalski.

Politolog zaznaczył, że wygrana Gronkiewicz-Waltz w stolicy "może być paradoksalnie dobrą informacją dla integralności PiS, ponieważ gdyby Marcinkiewiczowi się udało, stanowiłby jeden z wyrazistych biegunów PiS i miałby możliwość oraz ambicje do tworzenia własnego środowiska".

"Wielki sen Marcinkiewicza, który trwał rok, właśnie się skończył. Dziś poprzez przegraną potwierdza to, że miejsce w pierwszym szeregu mu się nie należy" - ocenił Migalski.

"Udowodnił dziś, że nie jest w stanie wygrać, że nie jest liderem, który zawsze zwycięża" - dodał.

Zdaniem Migalskiego, Marcinkiewicz "będzie musiał pogodzić się z drugoplanowością m.in. w PiS". Jednak, jak dodał, partia nie będzie chciała się go pozbyć, "ponieważ jest potrzebny, aby komunikować się ze swoim liberalnym, wielkomiejskim, centrowym skrzydłem".

Migalski uważa, że gdyby Marcinkiewicz uzyskał samodzielną pozycję, mógłby myśleć w perspektywie kilku lat o przejęciu przynajmniej części odpowiedzialności za kierowanie PiS-em, co mogłoby przy partii tak silnie uzależnionej od woli prezesa stanowić pewien problem".(PAP)

bpi/ par/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)