Benedykt XVI powiedział w Auschwitz wszystko, co mógł powiedzieć, i to nie tylko jako Niemiec, lecz także jako zwierzchnik Kościoła powszechnego, zarówno pod adresem Żydów, jak i Polaków oraz innych nacji - powiedział niemiecki teolog katolicki i dyplomata Winfried Lipscher.
Przemówienie wygłoszone przez papieża w Birkenau było "dogłębną teologią" Ratzingera - dodał. "To bardzo ważny i dobry tekst" - ocenił Lipscher, który uczestniczył w wizycie papieża na terenie byłego obozu zagłady. Pochodzący z Wartenburga (od 1945 r. Barczewo) niemiecki dyplomata pracował w latach 80. i 90. w ambasadzie RFN w Warszawie.
Jego zdaniem wizyta papieża będzie miała bardzo pozytywny wpływ na stosunki polsko-niemieckie. "Mile zaskoczyło mnie, że Polacy tłumnie skandowali na krakowskich Błoniach, pod oknem papieskim i w innych miejscach po niemiecku +Wir lieben Dich+. Do czego to doszło! Polacy do niemieckiego papieża wołają po niemiecku. To bardzo przyjemne" - powiedział teolog. Powszechnie używany przez Polaków zwrot "nasz papież" pokazuje, jak daleko już zaszliśmy w polsko-niemieckich stosunkach - dodał.
Lipscher nazwał "czystą pomyłką" oczekiwania niektórych niemieckich mediów, że papież włączy się do sporów wewnętrznych w Polsce. "To oczywiste, że duchowni nie powinni mieszać się do polityki, lecz powinni być ekspertami od kontaktów z Panem Bogiem" - powiedział.
Przypomniał, że papieski nuncjusz wypowiadał się wcześniej w tej sprawie. "Benedykt XVI nie mógł wtrącać się do tak bagatelnych spraw jak Radio Maryja" - podkreślił niemiecki dyplomata. "Radio Maryja nie jest radiostacją kościelną i koniec" - dodał. "Podczas pielgrzymki chodziło o sprawy innego wymiaru; w tym kontekście Radio Maryja w ogóle się nie liczy" - uważa Lipscher.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ kd/ mc/