Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Olsztyn: W sprawie linczu we Włodowie zeznawała wnuczka konkubiny zabitego

0
Podziel się:

Wnuczka konkubiny zabitego recydywisty Józefa
C. zeznawała w środę w olsztyńskim sądzie okręgowym w sprawie
głośnego linczu we Włodowie (Warmińsko-Mazurskie). Ofiara linczu -
Józef C. - miał między innymi grozić śmiercią matce zeznającej
kobiety.

Wnuczka konkubiny zabitego recydywisty Józefa C. zeznawała w środę w olsztyńskim sądzie okręgowym w sprawie głośnego linczu we Włodowie (Warmińsko-Mazurskie). Ofiara linczu - Józef C. - miał między innymi grozić śmiercią matce zeznającej kobiety.

Opisując wydarzenia z dnia, w którym zginął Józef C., Katarzyna R. podkreśliła, że mieszkańcy Włodowa nie chcieli dopuścić, by jej rodzinie stała się kolejna krzywda. "Panowało ogólne poruszenie, ludzie krzyczeli do nas, że on biegnie w naszą stronę" - mówiła.

Opowiadała, że późniejszym zajściom przyglądało się wiele osób. Na pytanie sędziego, czy może podać, kto tam był, odrzekła, że łatwiej byłoby wskazać, kogo nie było. Po całym zajściu była przekonana natomiast, że Józef C. został jedynie pobity. Jak mówiła, spotkała się wtedy z oskarżonymi obecnie o zabójstwo i nie zauważyła żadnych śladów, mogących świadczyć o zabójstwie.

"W. (trzej bracia W. - PAP) mówili mi, że dziś możemy być spokojne, że na pewno on (C.-PAP) do nas nie dotrze o własnych siłach. Zachowywali się normalnie" - zeznała.

Katarzyna R. kamerą swojego telefonu komórkowego zarejestrowała napaść Józefa C. na jej matkę Jadwigę. Zdarzyło się to kilka dni przed linczem. Wezwani wówczas policjanci - mówiła kobieta przed sądem - obejrzeli nagranie napaści, lecz nie wykazali większego zainteresowania. Odjeżdżając radzili napadniętej, by zwróciła się do sądu. Policja zainteresowała się filmem dopiero, gdy wyemitowała go ogólnopolska telewizja.

Na zakończenie środowej rozprawy sąd zdecydował o wyciągnięciu konsekwencji wobec Piotra K., który dzień wcześniej nie pojawił się w sądzie, a w zastępstwie chciała zeznawać jego żona, tłumacząc, że "mąż miał iść do lekarza". Piotr K. zostanie ukarany, ponieważ dostarczył w środę kuriozalne, zdaniem sądu, zaświadczenie o wizycie u lekarza pediatry.

W czwartek proces będzie kontynuowany, a zeznania ma złożyć m.in. matka Katarzyny R. - Jadwiga.

Trzej mężczyźni (bracia W.) zostali oskarżeni w tej sprawie o zabójstwo, kolejna osoba o udział w pobiciu, a dwie następne o znieważenie zwłok. Wszyscy odpowiadają przed sądem z wolnej stopy. Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie, wyszli na wolność wskutek interwencji ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry.

Do linczu doszło 1 lipca 2005 r. Mieszkańcy Włodowa śmiertelnie pobili 60-letniego recydywistę Józefa C., który biegał z maczetą po wsi i groził, że zabije swoją znajomą. Kilka godzin wcześniej policjanci odmówili wysłania do wsi patrolu, tłumacząc, że mieli dużo innych interwencji w tym czasie.

Policjanci, którzy mieli wówczas dyżur w komisariacie w Dobrym Mieście, odpowiadają z kolei przed Sądem Rejonowym w Olsztynie za niedopełnienie obowiązków służbowych. Proces ich toczy się ponownie. Zasądzone poprzednio wobec funkcjonariuszy wyroki więzienia w zawieszeniu uchylił olsztyński sąd okręgowy. Policjanci Andrzej J. i Bogusław S. nie przyznają się do winy. (PAP)

sos/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)