Europoseł, lider Partii Demokratycznej Janusz Onyszkiewicz uważa, że po wygranej Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych, polska polityka zagraniczna będzie bardziej proeuropejska. Polityk zastrzegł jednak, że to, jak daleko idące będą to zmiany, zależeć będzie przede wszystkim od przyszłego szefa polskiej dyplomacji.
Po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów, wskazujących na zwycięstwo Platformy Obywatelskiej, europejskie media wyrażały nadzieje na bardziej proeuropejskie nastawienie nowego polskiego rządu. Media amerykańskie wyrażały obawy wynikające z zapowiedzi polityków PO dotyczących wycofania polskich żołnierzy z Iraku i negocjacji w sprawie umieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce.
Jak powiedział Onyszkiewicz PAP, w PO istnieją dwie wizje polityki zagranicznej. Pierwszą - według niego - reprezentuje środowisko skupione wokół europosła Jacka Saryusz-Wolskiego; drugą - grupa związana z wiceszefem PO Bronisławem Komorowskim.
Onyszkiewicz wyraził przekonanie, że polityka nowego rządu będzie bardziej proeuropejska niż poprzedniego. Jednak, zaznaczył, o tym czy będzie "wystarczająco proeuropejska" zdecyduje to, kto zostanie ministrem spraw zagranicznych.
"Nurt reprezentowany przez pana Saryusz-Wolskiego (...) to polityka, w której Polska chciałaby dalej rozmawiać w Unii Europejskiej waleniem pięścią w stół i ciągłym grożeniem wetem. Chociaż może nie byłaby to już polityka oparta na fobiach i totalnej podejrzliwości" - zaznaczył europoseł PD.
Pytany, czy można byłoby to uznać za kontynuację polityki prowadzonej przez rząd PiS Onyszkiewicz odparł: "Trochę tak, co mnie bardzo niepokoi". W takim przypadku mogłaby się - według niego - zmienić polityka wobec Rosji czy innych partnerów spoza UE, jednak "w samej UE zmieniłoby się pewnie niewiele, a to byłaby wielka szkoda"
W ocenie polityka PD, "znacznie bardziej konstruktywne podejście do spraw europejskich" prezentuje nurt związany z Komorowskim. "Przejawem tego jest chociażby zapowiedź gotowości Polski do podpisania Karty Praw Podstawowych" - uzasadnił.
Na szczycie w Lizbonie 18-19 października, kiedy osiągnięto porozumienie w sprawie nowego traktatu, Polska przyłączyła się do brytyjskiego protokołu, ograniczającego stosowanie Karty.
Po wygranych wyborach parlamentarnych politycy Platformy, m.in. lider PO Donald Tusk, sygnalizowali gotowość Polski do przyjęcia Karty Praw Podstawowych (która gwarantuje najważniejsze prawa obywatelskie, ekonomiczne i socjalne obywateli UE), wbrew decyzji rządu J. Kaczyńskiego. Te deklaracje PO potwierdził w środę Saryusz-Wolski w wywiadzie dla włoskiego dziennika katolickiego "Avvenire".
Z kolei Bronisław Komorowski, w przeprowadzonej po wyborach rozmowie z agencją Reutera powiedział m.in., że polska misja w Iraku nie powinna być przedłużana poza rok 2007.
Odnosząc się do tej zapowiedzi Onyszkiewicz ocenił, że Polacy "swoją wiarygodność sojuszniczą już zademonstrowali uczestnicząc w misji w Iraku przez wiele lat". "Już czas na to, by się wycofać z Iraku. Tym bardziej, że głównym testem dla NATO staje się w coraz większym stopniu Afganistan" - uważa.
Lider PD ma również nadzieję, że PO wróci "do tego, co było siłą polskiej polityki zagranicznej, a więc do budowania tej polityki w oparciu o konsensus głównych sił politycznych i środowisk opiniotwórczych w Polsce". Zdaniem Onyszkiewicza, PiS odeszło od tej praktyki w "sposób drastyczny".(PAP)
agt/ bba/ par/ mhr/
