Trzy szpitale na Opolszczyźnie odwołały się od wyników konkursu na świadczenie usług ratowniczych. W ich rejonach konkurs wygrała prywatna firma - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka opolskiego oddziału NFZ Beata Cyganiuk.
Opolszczyzna, według nowego planu ratownictwa medycznego, została podzielona na 7 rejonów operacyjnych.
"Do oddziału wpłynęły trzy odwołania od wyników konkursu. Złożyły je ZOZ Olesno w rejonie kluczborsko-oleskim, ZOZ Brzeg w brzesko-namysłowskim i ZOZ Kędzierzyn w rejonie kędzierzyńskko-kozielskim" - powiedziała Cyganiuk.
Podkreśliła, że NFZ nie może ujawnić argumentacji, jaką niezadowolone z wyników konkursu ZOZ-y posługują się w odwołaniach, zaznaczyła, że w żadnym z przypadków kryterium decydującym o wyborze oferty nie była cena usługi. "Wszystkie oferty za cenę uzyskały maksymalną ilość punktów" - powiedziała.
Według Cyganiuk konkurs na Opolszczyźnie został przeprowadzony według zasad opracowanych przez centralę NFZ, oferty punktowano według kryteriów jakości, ciągłości i ceny. "System oceny - identyczny we wszystkich województwach - został utworzony na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia" - dodała.
Z siedmiu rejonów operacyjnych Opolszczyzny w czterech do konkursu stanęły po dwa podmioty, w pozostałych był tylko jeden chętny na świadczenie usług ratowniczych. Firma Falck startowała w czterech rejonach, w trzech wygrała - tam szpitale odwołały się od wyników konkursu. "Falck przegrał w powiecie strzeleckim, ale nie złożył odwołania od tego rozstrzygnięcia" - relacjonowała rzeczniczka.
Przeciwko takim rozstrzygnięciom konkursu protestuje Polska Partia Pracy-Sierpień 80, która prowadzi ogólnopolską kampanię pt. "Bronimy publicznej służby zdrowia".
"Stanowczo protestujemy przeciwko sytuacji, w której zadania Państwowego(!) Ratownictwa Medycznego w województwie opolskim przejmowane są masowo przez prywatną firmę. Zwracamy przy tym uwagę, iż nie jest to sytuacja incydentalna, lecz rzeczywista ekspansja prywatnego podmiotu, który zastąpi państwowe pogotowie ratunkowe w blisko połowie Opolszczyzny" - czytamy w przesłanym PAP oświadczeniu.
Opolski NFZ ma tydzień na rozpatrzenie odwołań. "Mamy 7 dni na wydanie w tej sprawie decyzji administracyjnej, jeśli rozstrzygnięcia zostaną utrzymane, niezadowoleni mogą odwołać się do prezesa Funduszu, a potem ewentualnie wykorzystać drogę sądową" - wyjaśniła rzeczniczka.(PAP)
jsz/ bos/