Lekarze, poza normą wynoszącą 40 godzin, nie mogą być zobowiązani do dyżurowania więcej niż 8 godzin tygodniowo - uważa Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL). W jego ocenie, to konsekwencja wyroku sądowego dotyczącego udzielenia lekarzowi czasu wolnego w zamian za dyżury pełnione poza normatywnym czasem pracy.
W końcu grudnia ub. roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że szpital w Nowym Sączu musi zwrócić lekarzowi Czesławowi Misiowi 169 godzin przepracowanych ponad normę podczas dyżurów. Wydając wyrok, sąd powołał się na normy Unii Europejskiej, rozstrzygające kwestie czasu pracy inaczej niż przepisy ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej (ZOZ).
W związku z tym, "dyżury - jak pisze OZZL w oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP - powinny być wynagradzane jak praca w godzinach nadliczbowych", a "lekarze mogą występować z roszczeniem wobec swojego pracodawcy" o wypłatę różnicy między wynagrodzeniem za godziny nadliczbowe a tym, które faktycznie otrzymali.
W świetle orzeczenia krakowskiego sądu - jak pisze Związek - od 1 maja 2004 roku - chwili wstąpienia Polski do UE - norma czasu pracy lekarzy wynosi 40 godzin tygodniowo (48 godzin z nadgodzinami), a czas dyżurów medycznych należy do czasu pracy. Ponadto, Kodeks pracy ogranicza ilość godzin nadliczbowych do 150 w roku.
"W praktyce lekarze mogą wykorzystać tę sytuację do skłonienia dyrekcji do ustępstw, np. w sprawie wynagrodzenia za podstawowy czas pracy lub za dyżur" - napisał Związek Zawodowy Lekarzy.
Zaznaczył, że "wyrok w omawianej sprawie przesądził o konieczności weryfikacji rządowej propozycji nowelizacji ustawy o ZOZ-ach w zakresie wynagradzania za +dyżury+".(PAP)
dom/ bno/ mag/
