Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pakistan: Wojsko w Karaczi zapewnia spokój po zamachu

0
Podziel się:

Pakistańska policja opublikowała w
czwartek fotografię zamachowca, który przeprowadził we wtorek
samobójczy zamach. Na ulice Karaczi skierowano wojsko, aby
zapobiec zamieszkom po zamachu, w którym zginęło 57 osób.

Pakistańska policja opublikowała w czwartek fotografię zamachowca, który przeprowadził we wtorek samobójczy zamach. Na ulice Karaczi skierowano wojsko, aby zapobiec zamieszkom po zamachu, w którym zginęło 57 osób.

Do wtorkowego zamachu podczas zgromadzenia religijnego w Karaczi nie przyznało się żadne ugrupowanie. Wybuch wstrząsnął parkiem Nishtar w centrum Karaczi, w którym zgromadzili się sunnici z okazji święta upamiętniającego urodziny proroka Mahometa. Zamach ten, najkrwawszy w Pakistanie od niemal 20 lat, wywołał obawy przed nową falą przemocy na tle religijnym.

Oprócz podziału na dominujących sunnitów (75 procent) i szyitów, sunnici pakistańscy dzielą się na zwolenników różnych nurtów. Główne to barelwizm i deobandyzm. Pierwszy swymi konserwatywnymi poglądami przypomina nieco wahhabityzm, lecz nie jest wersją bardzo ortodoksyjną - wchłonął lokalne tradycyjne wierzenia, które przybrały formę kultu pirów (zmarłych świętych mężów), a także sufickich misteriów. Drugi to deobandyzm, z którego wyłonili się m.in. talibowie.

Opublikowana przez policję fotografia ukazuje zakrwawioną głowę brodatego człowieka, wspartą na poduszce i obwiązaną, ponieważ wybuch oderwał część twarzy. Oczy są półotwarte. Podczas samobójczego zamachu siła eksplozji przywiązanych do ciała materiałów wybuchowych urywa głowę zamachowca. "Są trzy ciała i głowa bez ciała do zidentyfikowania - powiedział szef policji w Karaczi Niaz Siddiqui. - Wiemy, że zamachowiec wysadził się w powietrze, ale musimy się dowiedzieć, czy był sam". Policja wcześniej podała, że szczątki wysłano do analizy DNA; rezultaty będą znane za kilka dni.

W Pakistanie coraz częściej dochodzi do samobójczych zamachów; przeprowadzają je islamscy bojownicy, którym nie podoba się poparcie, jakiego udziela Amerykanom i wojnie z terroryzmem prezydent Pervez Musharraf.

Nie wiadomo, które spośród licznych ugrupowań bojowników, sekt sunnickich oraz ruchów etnicznych i separatystycznych, po islamistów powiązanych z Al-Kaidą, stoi za wtorkowym zamachem. Policja ma trudne zadanie - trzeba zawęzić listę.

Do Karaczi na prośbę lokalnych władz wysłano wojsko, aby wzmocnić policję i oddziały paramilitarne, które po zamachu wysłano do patrolowania ulic.

W czwartek w pogrzebie ofiar zamachu wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Skandowali oni żądania ustąpienia władz. Część żałobników wywijała partyjnymi flagami; w procesji szło kilku przywódców barelwickiego Jamaat-e-Ahle Sunnat.

Jeden z przywódców, który przeżył zamach, Shah Turabul Haq, powiedział, że sunnici zaapelowali o przeprowadzenie w piątek ogólnokrajowego strajku "w proteście przeciwko zabójstwu".

Władze prowincji Sindh, której stolicą jest Karaczi, ogłosiły trzydniową żałobę, a zagranicznym franczyzom, jak bary McDonalda i KFC, radziły zamknięcie placówek.

W niektórych rejonach Karaczi doszło do podpalania opon, obrzucania kamieniami przejeżdżających samochodów, kilka zaparkowanych samochodów podpalono. Ale na drogach było ogólnie spokojnie. Transport publiczny praktycznie zamarł, większość stacji benzynowych była zamknięta, podczas gdy na nielicznych otwartych dochodziło do awantur i bójek z kierowcami, ponieważ sprzedawano tam benzynę jedynie w niewielkich butelkach i bardzo drogo. (PAP)

klm/ mc/

6330

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)