Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poettering: byłbym rozczarowany, gdyby Irlandia chciała opt-out wobec Karty

0
Podziel się:

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-
Gert Poettering powiedział w piątek, że byłoby ogromnie
rozczarowany, gdyby Irlandia chciała wywalczyć klauzulę opt-out
wobec Karty Praw Podstawowych.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans- Gert Poettering powiedział w piątek, że byłoby ogromnie rozczarowany, gdyby Irlandia chciała wywalczyć klauzulę opt-out wobec Karty Praw Podstawowych.

Poettering uczestniczył w piątek w Tomaszowicach pod Krakowem w konferencji "Jaka Europa dla chrześcijaństwa? Jakie chrześcijaństwo dla Europy?"

Przewodniczący PE podkreślił w swoim wystąpieniu, że Karta Praw Podstawowych zawiera zarówno poszanowanie praw jednostki, jak i odpowiedzialność wobec społeczeństwa. "Nie możemy ustawać w naszych wysiłkach na rzecz obrony godności ludzkiej we wszystkich fazach życia i w każdym systemie politycznym na świecie" - mówił.

Dodał, że bardzo zabolało go twierdzenie części Kościoła katolickiego w Irlandii, że Traktat Lizboński ułatwi możliwość aborcji. "Tak nie jest. Ochrona życia jest tutaj zapisana" - podkreślił. "Ubolewam, że niektóre grupy, które w referendum irlandzkim odrzuciły Traktat uczyniły to na podstawie odrzucenia Karty wartości" - powiedział szef PE.

Jak dodał, byłoby dla niego "ogromnym rozczarowaniem, gdyby to doprowadziło do tego, że Irlandia w stosunku do Karty chciała wywalczyć klauzulę opt-out, podobnie jak nieszczęśliwą drogą byłoby, gdyby Zjednoczone Królestwo i Polska poszły tą drogą".

"Jak rozumiem rząd Donalda Tuska wybrał odpowiednią drogę, by potem zyskać aprobatę jak najszerszą dla Traktatu" - powiedział Poettering.

Karta Praw Podstawowych ma wraz z wejściem w życie nowego unijnego Traktatu stać się dokumentem prawnie wiążącym o takiej samej randze jak traktaty. Polska zdecydowała się na przyłączenie do tzw. brytyjskiego protokołu ograniczającego stosowanie Karty. Decyzję tę podjął prezydent Lech Kaczyński i rząd PiS. Podtrzymał ją rząd premiera Donalda Tuska.

O ile jednak obiekcje brytyjskie wobec Karty wiążą się ze sprawami pracowniczymi i socjalnymi, Polska wyrażała obawy przed możliwością narzucenia polskiemu prawu standardów moralnych.

Premier Tusk sugerował, że podtrzymanie decyzji w sprawie przyłączenia się Polski do protokołu brytyjskiego ma na celu zapewnienie poparcia PiS dla ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.

Przewodniczący PE mówił w piątek też, że pojęcie Europy staje się powoli synonimem pojęcia Unia Europejska, ale - jak zaznaczył - ci, którzy pracują w UE lub na jej rzecz nie dysponują "monopolem na europejskość". "Istnieje wiele wizji, które często mogą być ze sobą sprzeczne" - dodał.

Przypomniał, że ojcowie-założyciele UE byli głęboko wierzącymi chrześcijanami, a wiara zdeterminowała ich wizję pokojowej Europy, która szanuje nienaruszalność godności każdej osoby.

"Traktat Lizboński, według mojego przekonania, jest dobrym kompromisem, który umożliwiłby UE działać adekwatnie na arenie globalnej w imieniu prawie 500 mln obywateli" - podkreślił Poettering.

Zaznaczył, że nie jest to zapewne dokument doskonały, ale - jak mówił - coś, co jest wynikiem poszukiwania kompromisu nie może z definicji spełniać każdego życzenia, każdego z sygnatariuszy.

Zdaniem Poetteringa z chrześcijańskiego punktu widzenia powinniśmy być usatysfakcjonowani, że Traktat ten utrzymuje zasadę, że UE jest to unia krajów i narodów tworzona na podstawie wspólnych wartości.

"Wielu (osobom - PAP) brakuje odwołania do Boga czy wzmianki o dziedzictwie judeo-chrześcijańskim" - mówił Poettering i przypomniał, że on sam walczył o te zapisy w preambule Traktatu. "Byłoby historycznym błędem, także błędem Kościoła katolickiego poprzestać w tych działaniach" - mówił.

Przewodniczący PE dodał, że odwołanie do Boga istnieje tylko w niewielu konstytucjach europejskich. "Od Europy żądamy zatem czegoś, czego nie spełniły niektóre kraje" - ocenił.

Zaapelował, abyśmy wartości zapisane w Karcie Praw Podstawowych "uczynili naszymi wspólnymi wartościami". Jak podkreślił, w Traktacie Lizbońskim i towarzyszącej mu Karcie "pozostajemy wierni korzeniom, które są w istocie korzeniami chrześcijańskimi". "Nie jest możliwe, by etos UE mógł być zrozumiały bez odwołania się do tych korzeni" - podkreślił.

"Podstawowe znaczenia ma to, byśmy mieli świadomość duchowych i religijnych korzeni, w przeciwnym razie UE stanie się li tylko technokratycznym przedsięwzięciem bez postaw i odpowiedniej głębi" - uważa szef PE. (PAP)

wos/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)