Porozumienie budżetowe zawarte w nocy z wtorku na środę przez przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i rządów krajów członkowskich nie jest końcem procesu przygotowania budżetu UE na lata 2007-13. Budżet muszą jeszcze zaakceptować państwa członkowskie i PE jako całość.
Porozumienie zwiększa szanse Polski na wykorzystanie 60 mld euro przyznanych - w ramach funduszy strukturalnych i spójności - na lata 2007-13 podczas grudniowego szczytu w Brukseli.
W ramach porozumienia między przedstawicielami KE, PE i przewodniczącą Unii w tym półroczu Austrią - która prowadziła negocjacje budżetowe w imieniu państw członkowskich - ustalono, że w ciągu siedmiu lat UE przeznaczy na wybrane działania dodatkowe 4 miliardy euro.
"Został osiągnięty kompromis, który jest korzystny dla większości państw członkowskich. To sprawia, że budżet nie będzie odnawiany corocznie i pozwoli uruchomić szybsze mechanizmy wykorzystania pieniędzy niż gdyby tego porozumienia nie było" - podkreślił w środę w rozmowie z PAP Ryszard Schnepf, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe.
Podkreślił, że Polska jest zadowolona ze swojego budżetu. "Jest to sukces premiera Marcinkiewicza" - stwierdził.
Wynik trwających od stycznia negocjacji przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i rządów krajów członkowskich musi jeszcze zatwierdzić PE i kraje członkowskie.
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób państwa UE zdecydują o przyjęciu porozumienia budżetowego. Decyzja w sprawie procedury zapadnie w czwartek na posiedzeniu Komitetu Stałych Przedstawicieli, które odbędzie się w Brukseli. Polskę reprezentować będzie ambasador Polski przy Unii Europejskiej Marek Grela.
"W kwestii perspektywy finansowej rolę wiodącą odgrywa Rada ds. Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych (spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw UE-PAP). Prezydencja austriacka najprawdopodobniej zaproponuje, by ewentualne przyjęcie porozumienia budżetowego przez państwa członkowskie odbyło się na posiedzeniu tej Rady" - powiedział PAP ekspert z UKIE Marcin Kwasowski. Najbliższe posiedzenie Rady odbędzie się 10-11 kwietnia.
Przewodniczący komisji budżetowej PE Janusz Lewandowski przewiduje, że podczas przyjmowania porozumienia przez państwa członkowskie "może być nerwowo". "Limit dany prezydencji austriackiej to nie były 4 mld euro, tylko 1,8 mld euro (taką sumę uzgodnili ambasadorowie UE-PAP). To jest pewne ryzyko. Ale jestem optymistą. Nie sądzę, żeby ktoś po tylu miesiącach ważył się powiększać niepewność, co do przyjęcia perspektywy finansowej" - ocenił w rozmowie z PAP europoseł.
Mimo zwiększenia wydatków Unii o 4 mld euro, budżet UE wzrośnie tylko o 2 mld - do 864,4 mld euro. Pozostała kwota 2 mld euro zostanie uzyskana dzięki temu, że realizacja niektórych zadań - np. pomocy dla krajów spoza UE - będzie finansowana ze środków pozabudżetowych.
Najwięcej - o 800 mln euro - udało się zwiększyć wydatki na edukację, w tym finansowanie popularnego programu wymiany studentów Erasmus. O pół miliarda euro wzrosną wydatki na rozwój transeuropejskiej infrastruktury. Wydatki na kulturę i programy skierowane do młodzieży zwiększono o 300 mln euro, zaś na ochronę konsumentów - 200 mln euro.
Więcej pieniędzy przeznaczone zostanie na wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw (o 400 mln euro), badania i rozwój oraz ponadgraniczną współpracę regionów - po 300 mln euro oraz na politykę sąsiedzką (w tym wspieranie demokratycznych przemian na Białorusi i Ukrainie) - o 200 mln euro więcej. Na politykę społeczną będzie dodatkowe 100 mln euro.
Wieloletnie plany budżetowe obowiązują w UE od 1988 roku. Pierwsza, czteroletnia agenda zawarta została na lata 1988-92, kolejna - pierwsza siedmioletnia - w latach 1993-99, a trzecia kończąca się w tym roku, realizowana jest od 2000.(PAP)
och/ bba/ ura/
