Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces Lesiaka: w grudniu mają zeznawać główni świadkowie

0
Podziel się:

(dochodzą szczegóły)

(dochodzą szczegóły)

10.11.Warszawa (PAP) - Byli szefowie Urzędu Ochrony Państwa - Jerzy Konieczny i Gromosław Czempiński oraz były szef MSW Andrzej Milczanowski będą zeznawać 7 grudnia w procesie płk. SB i UOP Jana Lesiaka, oskarżonego w sprawie inwigilacji w latach 90. opozycji przez UOP.

Poinformował o tym w piątek prowadzący proces Lesiaka Sąd Okręgowy w Warszawie.

6 grudnia jako świadkowie mają być przesłuchiwani b. szefowie UOP Andrzej Kapkowski i Zbigniew Siemiątkowski oraz b. szef kontrwywiadu UOP Konstanty Miodowicz. Z kolei 14 grudnia mają zeznawać b. szefowie UOP Piotr Naimski i Krzysztof Kozłowski, b. szef zarządu śledczego UOP gen. Wiktor Fonfara i b. szef Biura Analiz i Informacji UOP Piotr Niemczyk.

Nie wiadomo, czy zeznania tych świadków będą tajne czy jawne. Sąd przy każdym świadku podejmuje indywidualną decyzję co do jawności jego zeznań.

Za zamkniętymi drzwiami zeznawał w piątek b. wiceszef UOP z lat 90. Jerzy Nóżka - część jego zeznań jest nadal tajna. W śledztwie w 1998 r. mówił on, że "dokumenty, które widział, nie uzasadniają tezy o prowadzeniu działalności przeciwko ugrupowaniom politycznym". Dodawał, że znane mu są "przypadki prowadzenia przez UOP działań operacyjnych wobec osób uczestniczących w życiu politycznym, ale zawsze odbywało się to w wyniku podejrzenia o popełnienie przestępstw przez te osoby".

Nie stawił się inny świadek, b. szef biura prezydialnego UOP Jerzy Gałęzia. W doniesieniu do prokuratury w 1997 r. Kapkowski pisał, że Gałęzia powinien odpowiadać w całej sprawie razem z Koniecznym i Milczanowskim. Ich sprawę prokuratura jednak umorzyła w 2002 r. z powodu przedawnienia. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie wykluczał wznowienia tego śledztwa, bo w ABW odnalazły się nieznane akta sprawy. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uważa, że z akt sprawy wynika, iż Lesiak miał mocodawców. "Odpowiedzą oni przed sądem, jeżeli terminy przedawniania na to pozwolą" - zapowiadał w czerwcu minister.

W trwającym od września procesie 61-letni Lesiak - któremu grozi do trzech lat więzienia - nie przyznaje się do winy. Jest on jedynym oskarżonym w ujawnionej w 1997 r. głośnej sprawie inwigilacji, którą UOP miał prowadzić w latach 1991-1997 względem polityków, opozycyjnych wobec prezydenta Lecha Wałęsy i premier Hanny Suchockiej. Prokuratura zarzuca Lesiakowi przekroczenie w latach 1991-1997 uprawnień, m.in. przez stosowanie "technik operacyjnych" i "źródeł osobowych" wobec legalnych ugrupowań.

W październiku prezydent Lech Kaczyński zeznał w sądzie, że nie ma wątpliwości, że UOP w latach 90. prowadził nielegalne działania wobec opozycji. Dotychczas wszyscy politycy pokrzywdzeni w sprawie Lesiaka (m.in. premier Jarosław Kaczyński, Jan Olszewski, Antoni Macierewicz) zeznawali za zamkniętymi drzwiami; prezydent zeznawał jawnie. Rozprawa z jego udziałem była bowiem pierwszą po tym, jak sąd ujawnił "szafę Lesiaka" i protokoły przesłuchań świadków z prokuratury. Stało się to po wrześniowej decyzji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o częściowym odtajnieniu akt sprawy.

Materiały sprawy inwigilacji znaleziono w szafie Lesiaka, co ujawnił w 1997 r., na krótko przed wyborami parlamentarnymi, Siemiątkowski. Zespół Lesiaka miał w 1993 r. opracować plany działań operacyjnych UOP, których celem miało być skłócenie i skompromitowanie działaczy PC, Ruchu III Rzeczypospolitej oraz Ruchu dla Rzeczypospolitej. Zamierzano do tego wykorzystać m.in. tajnych agentów UOP.(PAP)

sta/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)