Około 200 osób uczciło w niedzielę wieczorem w Moskwie pamięć trzech Rosjan, którzy polegli w czasie puczu z sierpnia 1991 roku.
Demonstranci, niosąc rosyjskie flagi państwowe, zgromadzili się wokół znaku ustanowionego na skrzyżowaniu ulic Nowy Arbat i Sadowe Kolco, gdzie w nocy z 20 na 21 sierpnia zginęli Dmitrij Komar, Władimir Usow i Ilja Kriczewski.
"Dzisiaj powinniśmy zrehabilitować te demokratyczne wartości, których tak gorąco bronił naród Rosji w sierpniu 1991 roku" - powiedział przedstawiciel opozycyjnej partii Jabłoko, Siergiej Mitrochin.
19 sierpnia 1991 roku doszło w ówczesnym ZSRR do próby zamachu stanu podjętej przez przeciwników polityki prezydenta Michaiła Gorbaczowa. Powstał kierowany przez wiceprezydenta ZSRR Giennadija Janajewa Państwowy Komitet ds. Stanu Wyjątkowego (ros. GKCzP), który poinformował o odsunięcia od władzy Gorbaczowa. Na ulicach Moskwy pojawiły się czołgi, transportery opancerzone i inne pojazdy wojskowe.
W odpowiedzi mieszkańcy Moskwy tłumnie wylegli na ulice, aby bronić Białego Domu, wówczas - siedziby rządu i parlamentu Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, gdzie przebywał demokratycznie wybrany prezydent RFSRR Borys Jelcyn.
Pucz trwał trzy dni. O jego niepowodzeniu przesądziło otwarte wystąpienie mieszkańców Moskwy w obronie reform i demokracji oraz postawa części dowódców wojskowych, którzy odmówili podporządkowania się GKCzP i przeszli wraz ze swoimi podkomendnymi na stronę Jelcyna. (PAP)
ap/
3974 int. arch.