Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Komisarz ds. pomocy humanitarnej jedzie do Birmy

0
Podziel się:

Unijny komisarz ds. pomocy humanitarnej
Louis Michel ogłosił we wtorek, że pojedzie do Birmy, by
przekonywać tamtejsze władze, aby umożliwiły niesienie pomocy
ofiarom cyklonu Nargis.

Unijny komisarz ds. pomocy humanitarnej Louis Michel ogłosił we wtorek, że pojedzie do Birmy, by przekonywać tamtejsze władze, aby umożliwiły niesienie pomocy ofiarom cyklonu Nargis.

O zapewnienie dostępu "bez przeszkód" organizacjom niosącym pomoc i podjęcie "pilnych działań" by zapewnić, że będzie ona trafiać do potrzebujących, zaapelowali zebrani w trybie pilnym w Brukseli ministrowie ds. pomocy rozwojowej "27".

"UE apeluje do władz birmańskich o zapewnienie swobodnego dostępu, bez jakichkolwiek przeszkód, specjalistom ds. humanitarnych, włączając w to szybkie wydawanie wiz" - głosi oświadczenie przyjęte po spotkaniu. Ministrowie ostrzegli, że "bez współpracy ze strony władz Birmy grozi jeszcze większa katastrofa humanitarna". Podkreślili, że wszelkie działania powinny być skoordynowane z ONZ.

Właśnie obowiązek wizowy dla dyplomatów i pracowników organizacji humanitarnych jest jedną z przeszkód w sprawnym udzielaniu pomocy ofiarom cyklonu, w którym - według najnowszych oficjalnych danych - 3 maja straciło życie ponad 34 tys. osób. Blisko 28 tys. jest uważanych za zaginionych.

ONZ nie wyklucza, że żywioł mógł spowodować śmierć nawet 100 tys. ludzi. Szacuje, że pilnej pomocy potrzebuje 1,5 mln osób poszkodowanych przez cyklon.

Jednak napływ pomocy jest kontrolowany przez wojskową juntę rządzącą krajem, która odmawiając wiz, uniemożliwia przybycie na miejsce pracowników organizacji humanitarnych. Amerykański dowódca wojskowy, który dostarczył w poniedziałek pierwszą partię pomocy z USA, usłyszał, że podstawowe potrzeby ofiar zostały zaspokojone, a "wykwalifikowani pracownicy organizacji humanitarnych nie są potrzebni". Pojawiły się też doniesienia o przejmowaniu pomocy przez wojsko.

Ofiarą restrykcji padł sam komisarz Michel, któremu przez kilka dni nie udało się załatwić dla siebie birmańskiej wizy. Ostatecznie jego rzecznik powiedział we wtorek, że wiza została komisarzowi przyznana, a on sam uda się wieczorem do Bangkoku, by stamtąd pojechać do Birmy.

Michel wyraził jednak wątpliwość, czy rzeczywiście uda mu się nakłonić władze w Rangunie do pełnego otwarcia na pomoc zagraniczną. "Szanse na całkowity sukces są niewielkie" - powiedział AFP.

By z góry nie skazać swojej misji na porażkę, podkreślił, że jest ona "czysto humanitarna, a nie polityczna".

Większość ministrów poparła takie stanowisko. Tym samym przepadła propozycja Francji poparta przez Wielką Brytanię i Niemcy, by zaapelować do Rady Bezpieczeństwa ONZ o przyjęcie rezolucji, która narzuci Birmie przyjęcie pomocy. Paryż powoływał się na zasadę "prawa do interwencji humanitarnej", stosowanej dotąd na przykład, aby nieść pomoc cywilnym ofiarom konfliktów zbrojnych, ale nie w przypadku katastrof naturalnych.

W przyjętej deklaracji ministrowie ograniczyli się do zapewnienia, że "27" poprze "wszelką inicjatywę, w tym w ramach ONZ, która przyczyni się do zaspokojenia potrzeb humanitarnych birmańskiego społeczeństwa".

W przyjętym oświadczeniu nie padają żadne dane na temat wartości pomocy UE dla Birmy. Komisja Europejska na razie przeznaczyła z unijnego budżetu 2 mln euro, ale jest gotowa zwiększyć pomoc nawet do 30 mln. Polska - reprezentowana na spotkaniu w Brukseli przez ambasadora RP przy UE - przypomniała we wtorek swoje zobowiązanie przekazania na pomoc Birmie 500 tys. złotych.

Michał Kot i Inga Czerny (PAP)

kot/ icz/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)