Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Polska deklaruje 10 mln euro na wspólne badania w dziedzinie obronności

0
Podziel się:

Co najmniej 10 milionów euro ma wynieść
udział Polski w pierwszym wspólnym programie badawczym
Europejskiej Agencji Obrony (EDA) - poinformowali w czwartek w
Brukseli polscy dyplomaci. Polskie zaangażowanie w nową inicjatywę
będzie zbliżone do udziału Niemiec i Francji.

Co najmniej 10 milionów euro ma wynieść udział Polski w pierwszym wspólnym programie badawczym Europejskiej Agencji Obrony (EDA) - poinformowali w czwartek w Brukseli polscy dyplomaci. Polskie zaangażowanie w nową inicjatywę będzie zbliżone do udziału Niemiec i Francji.

Program ma nadać konkretny kształt współpracy w dziedzinie obronnej w ramach EDA, która zrzesza wszystkie kraje Unii Europejskiej poza Danią. Ma pokazać, że członkowie UE potrafią współpracować nad nowymi technologiami w wojsku i połączyć swoje środki, by razem wydać więcej i skuteczniej. Wynikami prac podzielą się wszyscy udziałowcy trzyletniego projektu, więc po jego zakończeniu Polska ma szansę stać się współwłaścicielem nowych technologii przydatnych wojsku.

"Wyłożymy część pieniędzy, a w pewien sposób będziemy mieć wszystko, bez licencji czy umów offsetowych. Dodatkowo współpraca zaowocuje integracją polskiego przemysłu obronnego z przemysłem europejskim" - powiedział płk Janusz Korpusik, który w polskim przedstawicielstwie przy UE odpowiada za kontakty z EDA.

Przekonywał, że taka współpraca to jedyny sposób, by zwiększyć konieczne nakłady na badania i rozwój w wojsku - dla kraju takiego jak Polska koszty są nie do udźwignięcia w pojedynkę. To także szansa dla całego europejskiego przemysłu obronnego, który razem będzie mógł lepiej konkurować np. z producentami ze Wschodu.

Wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa i szef EDA Javier Solana powtarza, że "w biznesie zbrojeniowym nie można już dłużej iść samemu. Jeśli chcemy być konkurencyjni na arenie międzynarodowej, musimy połączyć siły i zasoby". Przy każdej okazji apeluje do krajów członkowskich o zwiększenie nakładów na badania i rozwój, które obecnie nie przekraczają 1,3 proc. wszystkich wydatków obronnych krajów UE. Tymczasem USA wydają na to sześć razy tyle co UE.

Cele programu nie są jeszcze sprecyzowane. Wstępnie ustalono, że chodzi o tzw. force protection, czyli np. ochronę wojsk przed bronią masowego rażenia, przeciwminową, zdalne wykrywanie skażeń czy bezzałogowe samoloty zwiadowcze. Szczegóły mają być znane 13 listopada po spotkaniu przedstawicieli zaangażowanych krajów. Wtedy też okaże się, jakie polskie instytuty badawcze będą mogły liczyć na udział w badaniach. Projekt ma ruszyć 1 stycznia przyszłego roku.

"10 milionów euro, jakie wstępnie zadeklarowaliśmy, wróci do polskich ośrodków. Taka jest zasada programu" - powiedział płk Korpusik. Dodał, że nad całością projektu czuwać będzie EDA, ale skala zaangażowania ma znaczenie przy podejmowaniu konkretnych decyzji. "Siła głosów jest proporcjonalna do ilości środków" - zaznaczył.

Przyznał, że zadeklarowane na razie przez wszystkie kilkanaście krajów biorących udział w projekcie 50 milionów euro to stosunkowo niewiele, "ale zdecydowanie więcej, niż udawało się zebrać do tej pory". W grudniu zeszłego roku Komisja Europejska szacowała połączone budżety obronne krajów UE na 169 mld euro.

Michał Kot (PAP)

kot/ mc/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)