Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE przyjęła mandat misji obserwacyjnej do Gruzji

0
Podziel się:

(dochodzą wypowiedzi ministra Sikorskiego)

(dochodzą wypowiedzi ministra Sikorskiego)

15.9.Bruksela (PAP) - Szefowie dyplomacji "27" przyjęli w poniedziałek mandat 200-osobowej cywilnej misji obserwacyjnej do Gruzji, która ma być wysłana do 1 października, najpierw do stref buforowych przy granicy z Osetią Południową i Abchazją, a docelowo - także do tych regionów.

Ministrowie desygnowali też specjalnego unijnego przedstawiciela ds. konfliktu w Gruzji, którym zostanie Francuz Pierre Morel.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zadeklarował, że Polska jest gotowa skierować do przygotowanej w ekspresowym tempie misji 30 ekspertów: 10 policjantów i 20 wojskowych. "To jest 15 procent całej misji, czyli moim zdaniem dużo, więcej niż nasz udział w ludności UE" - ocenił.

Francja ma mieć największy udział, deklarując wstępnie 60-70 osób, Niemcy - 40, Włochy - 30, Szwecja 27, a Czechy i Hiszpania po 10. W sumie wstępne deklaracje wszystkich krajów grubo przewyższają 200 osób. Ile ostatecznie pojedzie - okaże się, gdy znane będą konkretne zadania misji na miejscu.

Kosztująca 31 mln euro misja ma przede wszystkim monitorować pełne wycofanie rosyjskich żołnierzy z gruzińskiego terytorium na pozycje sprzed wybuchu konfliktu 7 sierpnia. Powinno to nastąpić do 10 października, zgodnie z porozumieniem między prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym a prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.

Poza tym misja ma działać na rzecz normalizacji i stabilizacji w regionie, m.in. poprzez pomoc w powrocie uchodźców i innych osób, które opuściły swoje domy, oraz "budowę środków zaufania" pomiędzy władzami w Tbilisi a przedstawicielami Osetii Południowej i Abchazji.

Rosja wyklucza pojawienie się unijnych obserwatorów na terytorium obu republik. Mimo to mandat misji głosi, że obserwatorzy będą rozmieszczeni "na terenie całego kraju", co - jak tłumaczy francuskie przewodnictwo w UE - oznacza Gruzję w uznanych przez wspólnotę międzynarodową granicach, czyli łącznie z Abchazją i Osetią Południową. Polska wolałaby, by zapisać wprost, że unijna misja trafi także na te terytoria, by nie tworzyć wrażenia, że trzymanie się poza ich granicami jest formą uznania samozwańczych republik.

"Mam w tej sprawie mieszane uczucia - powiedział Sikorski. - Misja europejska nie ma zagwarantowanego dostępu do Abchazji i Osetii Południowej". "Jako UE uważamy, że misja może działać na terenie całej Gruzji. Ale wiemy, jakie są realia i kto rządzi w Osetii Południowej i Abchazji" - tłumaczył.

Koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana oświadczył, że priorytetem jest uzyskanie pełnego wycofania się Rosjan ze stref buforowych. "Jesteśmy gotowi iść dalej, w inne miejsce, ale musimy poczekać, jak sytuacja będzie ewoluować na miejscu" - powiedział.

Misja ma mieć charakter stricte unijny i będzie całkowicie niezależna od obecnych już na miejscu misji ONZ i OBWE. Oczywiście na miejscu wszystkie one mają ze sobą ściśle współpracować.

Na poniedziałkowym spotkaniu zapadła też decyzja w sprawie mianowania specjalnego przedstawiciela UE ds. konfliktu w Gruzji, co do czego zgodzili się szefowie państw i rządów zebrani 1 września na szczycie w Brukseli. Został nim Pierre Morel, dotychczasowy specjalny wysłannik UE ds. Azji Środkowej oraz były ambasador w Gruzji. Nie będzie on szefem unijnej misji obserwacyjnej, ale ma mieć polityczny mandat do rozmów w sprawie trwałego rozwiązania konfliktu i ustalenia statusu Abchazji i Osetii Południowej.

Ponadto zgodzono się, że ze wspólnotowego budżetu UE przeznaczy 500 mln euro na wsparcie stabilizacji i gospodarki w Gruzji w latach 2008-2010.

Michał Kot i Inga Czerny (PAP)

kot/ icz/ mc/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)