Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: świat jest lepszy bez lidera Hezbollahu

0
Podziel się:

Waszyngton z satysfakcją
odniósł się w środę do wiadomości o śmierci jednego z liderów
Hezbollahu Imada Mugniyaha, który zginał w zamachu. Uznał, że
świat jest lepszy bez zabitego.

Waszyngton z satysfakcją odniósł się w środę do wiadomości o śmierci jednego z liderów Hezbollahu Imada Mugniyaha, który zginał w zamachu. Uznał, że świat jest lepszy bez zabitego.

Nazwał go mordercą odpowiedzialnym za wiele śmierci.

Imad Fayez Mugniyah, znajdujący się na amerykańskiej liście najbardziej poszukiwanych terrorystów, zginął w zamachu bombowym w Damaszku w nocy z wtorku na środę.

"Świat stał się lepszy bez tego człowieka, który mordował na skalę masową z zimną krwią i był terrorystą odpowiedzialnym za śmierć niezliczonych niewinnych ofiar" - powiedział rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Sean McCormack".

"Tak czy inaczej została mu wymierzona sprawiedliwość" - powiedział.

Hezbollah, a także Iran oskarżyły o zamach Izrael, który odrzucił oskarżenia.

Imad Mugniyah uważany był za jednego z twórców organizacji libańskich hezbollahów. Kierował m.in. sekcją ds. wywiadu i w latach 80. i 90. zeszłego wieku miał odpowiadać za serię krwawych zamachów i porwań, wymierzonych głównie przeciwko Amerykanom i Izraelczykom.

Przypisuje mu się m.in. udział w zorganizowaniu zamachu na ambasadę USA w Bejrucie w kwietniu 1983 r.; zginęło tam 63 ludzi, w tym 17 Amerykanów.

Obciąża się go też odpowiedzialnością za krwawe, zgrane w czasie ataki na francuskich i amerykańskich żołnierzy w październiku tego samego roku, także w Bejrucie; śmierć poniosło wówczas 58 francuskich i 241 amerykańskich żołnierzy.

Rząd Argentyny formalnie oskarżył go o zamach na ambasadę Izraela w Buenos Aires w 1992 r. i zamach na centrum kulturalne w tym mieście w 1994 r; w atakach zginęło odpowiednio 29 i 86 ludzi. (PAP)

mmp/ mc/ 6085 6162 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)