Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: W Iraku mniej zabitych żołnierzy USA - ale Irakijczycy giną setkami

0
Podziel się:

Liczba żołnierzy USA zabitych w
Iraku zmniejszyła się w lipcu trzeci miesiąc z rzędu, do jednego z
najniższych poziomów od początku trzyletniej wojny. Przemoc
wzrosła jednak tak bardzo, że dziennie ginie 100 Irakijczyków, a
Pentagon uznał za konieczne zwiększyć w Iraku liczebność wojsk
amerykańskich.

Liczba żołnierzy USA zabitych w Iraku zmniejszyła się w lipcu trzeci miesiąc z rzędu, do jednego z najniższych poziomów od początku trzyletniej wojny. Przemoc wzrosła jednak tak bardzo, że dziennie ginie 100 Irakijczyków, a Pentagon uznał za konieczne zwiększyć w Iraku liczebność wojsk amerykańskich.

W lipcu zginęło 44 żołnierzy USA, znacznie poniżej przeciętnej miesięcznej, która wynosi 64. Wojska amerykańskie w Iraku, liczące obecnie 132 tysiące ludzi, walczą z rebelią sunnicką pośród narastającej fali przemocy na tle wyznaniowym, która może przerodzić się w otwartą wojnę domową.

Liczba ataków na wojska amerykańskie i koalicyjne rośnie stale od początku roku i przekracza obecnie 120 dziennie. Jednak prawie 70 procent wszystkich ofiar stanowią cywile.

"Wojska amerykańskie nie są już głównym celem ludzi dopuszczających się przemocy w Iraku. Stały się celem drugorzędnym" - powiedział Charles Pena, analityk ze stołecznego Uniwersytetu Jerzego Waszyngtona.

Najwięcej ofiar pochłaniają zamachy bombowe ekstremistów sunnickich na irackie siły bezpieczeństwa, zdominowane przez szyitów i Kurdów, i na szyickich cywilów, a także skrytobójcze ataki szyickich "szwadronów śmierci" na sunnitów.

W zeszłym tygodniu Pentagon zwiększył liczebność kontyngentu amerykańskiego, przedłużając o cztery miesiące pobyt przeszło 3500 żołnierzy, którzy mieli wrócić do kraju po rocznym pobycie w Iraku. Posunięcie to wskazuje, że w najbliższym czasie nie zanosi się tam na znaczną redukcję wojsk USA.

Według danych Pentagonu, od początku interwencji amerykańskiej w marcu 2003 roku zginęło w Iraku 2578 żołnierzy USA, a około 19 tysięcy zostało rannych. Zginęło też około 230 żołnierzy koalicyjnych, w tym 17 polskich.

Michael O'Hanlon z ośrodka doradczego Brookings Institution powiedział, że względny spadek liczby zabitych żołnierzy USA mógłby być źródłem nadziei, gdyby towarzyszyła temu poprawa bezpieczeństwa, "ale stan bezpieczeństwa się pogarsza".

Fala przemocy wezbrała tak bardzo, że od kilku miesięcy ginie każdego dnia około 100 Irakijczyków, czyli 3000 miesięcznie.

Ksiądz Andrew M. Greeley, katolicki pisarz i publicysta amerykański, komentując te dane w niedawnym artykule na łamach "Chicago-Sun Times", wyrażał ubolewanie, iż opinia amerykańska mało przejmuje się stratami wśród Irakijczyków, choć w proporcji do liczby mieszkańców są one tak wielkie, jak gdyby dziennie ginęło tysiąc, a miesięcznie 30 tysięcy Amerykanów.

"Mimo to typowa migawka telewizyjna w wieczornych wiadomościach - wybuch, ogień z broni maszynowej, martwe ciała na ulicach - stała się taką samą banalną pozycją jak prognoza pogody czy kolejna przegrana drużyny baseballowej Chicago Cubs - pisze Greeley. - Martwi Irakijczycy są dla nas warci nie więcej niż sztuczne ludziki w grach wideo".

"Irakijczycy wydają się mniej ludzcy, są ciemnoskórymi postaciami w piżamach, z nienawiścią w oczach, dziwaczną religią, krzyczącymi z bólu po utracie bliskich. Dlaczego mielibyśmy po nich płakać? Bardzo rzadko Amerykanie mówią sobie, że odpowiedzialność za tę rzeź ponoszą Stany Zjednoczone Ameryki, ziemia ludzi wolnych i dzielnych" - dodaje Greeley. (PAP)

xp/ kan/

6718 int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)