Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W.Brytania: Paraliż poczty. Miliony niedoręczonych przesyłek

0
Podziel się:

Milionów listów i innych przesyłek nie doręczono odbiorcom z powodu
strajkowego paraliżu brytyjskiej poczty. Zaległości w doręczaniu są większe niż w czasie
poprzedniego ogólnokrajowego strajku z 2007 r., którego koszty oszacowano na 300 mln funtów.

Milionów listów i innych przesyłek nie doręczono odbiorcom z powodu strajkowego paraliżu brytyjskiej poczty. Zaległości w doręczaniu są większe niż w czasie poprzedniego ogólnokrajowego strajku z 2007 r., którego koszty oszacowano na 300 mln funtów.

Związek zawodowy łącznościowców CWU sądzi, że w samej tylko londyńskiej metropolii liczba niedoręczonych przesyłek przekracza 20 mln. Sterty po pół miliona listów i przesyłek narosły w Bristolu i Peterborough, nieco mniejsza - 250 tys. - w Leeds.

Niektóre gospodarstwa domowe i firmy w ostatnich 10 dniach nie otrzymały pocztą niczego. Na początek najbliższego tygodnia pocztowcy zapowiedzieli nową falę strajków, m.in. w Londynie, Birmingham, Coventry, Warrington, Bristolu, Glasgow i Leeds.

Rzecznik poczty (Royal Mail) powiedział agencji PA, że CWU (Communication Workers Union) celowo zawyża liczbę niedoręczonych przesyłek, by zasugerować, iż strajk ma o wiele większy zasięg. Według niego zaległości wynoszą 4-5 mln przesyłek i zostaną usunięte w najbliższych dniach.

CWU organizuje akcje protestacyjne od kilku miesięcy. Ich podłożem jest spór o płace, świadczenia emerytalne, bezpieczeństwo zatrudnienia i obciążenie pracą. Pocztowcy uważają, że na nich spadają koszty deregulacji rynku usług pocztowych.

16 września CWU zorganizuje tajne głosowanie wśród 130 tys. członków, by wysondować ich stosunek do ogólnonarodowego strajku. Rzecznik Royal Mail potępił te plany jako nieodpowiedzialne.

Strajk zorganizowany jest "sztafetowo", tak by jak najmniejsza liczba strajkujących spowodowała możliwie największy paraliż systemu. Każdorazowo poczta jest wyłączona przynajmniej w jednym regionie kraju. W ten sposób strajk nie bije po kieszeni strajkujących, a równocześnie daje się we znaki odbiorcom.

Zastępca sekretarza generalnego CWU Dave Ward w wypowiedzi dla sieci ITV oskarżył kierownictwo Royal Mail "o wprowadzanie nieuzgodnionych, często niewykonalnych zmian tylnymi drzwiami" i traktowanie pracowników z góry.

"Lekceważąca postawa wobec załogi, która idzie w parze z likwidacją miejsc pracy, godzin i nadgodzin oraz zamrożeniem płac, spowodowała, że w Royal Mail nie da się pracować" - twierdzi Ward.

Rzecznik Royal Mail wskazuje, że 90 proc. pracowników pracuje normalnie, i zarzuca CWU, że nie wywiązuje się z osiągniętego w 2007 r. porozumienia w sprawie płac i modernizacji rynku usług pocztowych. (PAP)

asw/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)