W środę politycy PiS i PSL będą rozmawiać o współpracy koalicyjnej. W rozmowach mają uczestniczyć: stojący na czele rządu prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef Ludowców Waldemar Pawlak. PSL na razie nie formułuje warunków wejścia do koalicji.
Po tym, jak w zeszłym tygodniu Samoobrona wyszła z koalicji rządowej, wejście PSL do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego jest koniecznym warunkiem utrzymania przez koalicję większości.
Pierwsze spotkanie "w cztery oczy" szefów PiS i PSL odbyło się jeszcze w czwartek, przed odwołaniem Andrzeja Leppera ze stanowiska wicepremiera. W piątek nastąpiło kolejne spotkanie, jednak właściwe rozmowy odłożono do tego tygodnia.
Tym razem szefom obu partii będą towarzyszyć inni politycy PiS i PSL. "Zaproponowaliśmy PSL, aby spotkanie odbywało się w ramach delegacji obu partii, a nie +w cztery oczy+" - powiedział PAP szef klubu PiS Marek Kuchciński.
Według Pawlaka, w spotkaniu ma wziąć udział premier. Zapewne w delegacji znajdzie się też szef gabinetu politycznego premiera Adam Lipiński. Ze strony PSL, oprócz Pawlaka, rozmawiać z PiS będą szef Rady Naczelnej PSL wicepremier Jarosław Kalinowski oraz Stanisław Żelichowski.
We wtorek szef PSL oświadczył, że Stronnictwo chce rozmawiać z PiS o koalicji na czas określony. Zwrócił się też do polityków PiS z pytaniem, w których dziedzinach i resortach partia rządząca widziałaby możliwość powierzenia odpowiedzialności PSL. "Bo słyszymy, że nie gospodarka, nie rozwój regionalny, my w butach po Samoobronie nie chcemy chodzić" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Pawlak.
Politycy PiS już kilka razy zapowiadali, że Ludowcy nie mają szans na objęcie resortu rozwoju regionalnego i funkcji marszałka Sejmu.
Szef klubu PiS Marek Kuchciński nie chciał komentować wypowiedzi Pawlaka. "Na temat poparcia rządu przez PSL będziemy rozmawiać jutro na spotkaniu delegacji PiS oraz PSL. Mogę powiedzieć tylko, że z uwagą i zainteresowaniem słuchaliśmy i przyjęliśmy oświadczenie przewodniczącego Pawlaka" - podkreślił.
PSL już raz - wiosną tego roku - brało udział w negocjacjach z PiS na temat wejścia do koalicji rządowej. Ludowcy mieli wejść do rządu w związku z kryzysem paktu stabilizacyjnego, który podpisał PiS, Samoobrona i LPR. PSL chciało wtedy objąć resorty: budownictwa i gospodarki. Ostatecznie Stronnictwo nie weszło do rządu, a w koalicji znalazła się Samoobrona, Narodowe Koło Parlamentarne oraz - nieoczekiwanie - LPR.(PAP)
ann/ hgt/ kaj/ gma/
