O kryzysie wiary, wywołanym przez negatywne doświadczenia, i jej "hartowaniu" mówił Benedykt XVI podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Regina Coeli w niedzielę w Watykanie.
Nawiązując do ewangelicznej opowieści o załamanych i zasmuconych uczniach Chrystusa, wędrujących do Emaus po jego śmierci, papież powiedział, że "droga do Emaus" jest drogą każdego chrześcijanina i każdego człowieka.
"Uwierzyliśmy, szliśmy za Nim, spodziewaliśmy się, wszystko jednak przepadło. Również Jezus z Nazaretu, który okazał się potężnym prorokiem w dziełach i w słowach, zawiódł, a nas spotkało rozczarowanie" - mówił papież.
Dodał następnie: "Kto nie zaznał w życiu podobnego momentu? Czasem i sama wiara przeżywa kryzys, z powodu negatywnych doświadczeń, które sprawiają, że czujemy się opuszczeni i zdradzeni przez samego Pana. Droga do Emaus staje się zatem drogą oczyszczenia i dojrzewania naszej wiary w Boga: spotkanie ze Zmartwychwstałym Chrystusem obdarza nas wiarą głębszą i autentyczną, zahartowaną, by tak rzec, w ogniu wydarzenia paschalnego; wiarą niezłomną, ponieważ karmiącą się nie ludzkimi ideami, lecz Słowem Bożym i Eucharystią" - przypomniał Benedykt XVI.
Papież pozdrowił obecnych na Placu świętego Piotra uczestników zakończonego w niedzielę pierwszego światowego Kongresu Miłosierdzia Bożego, który rozpoczął się w Rzymie w środę, w trzecią rocznicę śmierci Jana Pawła II.
O kongresie mówił również do Polaków: "Z serdecznym pozdrowieniem zwracam się do Polaków. Pozdrawiam zwłaszcza organizatorów i uczestników kongresu o miłosierdziu Bożym. Życzę, aby czas refleksji i modlitwy zaowocował głęboką wiarą i ufnością, abyście mogli być prawdziwymi świadkami miłosierdzia we współczesnym świecie. Nieście nadzieję wszystkim, którzy jej potrzebują. Niech Bóg wam błogosławi".
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ cyk/ woj/