Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyrok w procesie Niemczyka - jeszcze w czwartek

0
Podziel się:

(dochodzi relacja z przebiegu rozprawy)

(dochodzi relacja z przebiegu rozprawy)

24.1.Katowice (PAP) - Jeszcze w czwartek Sąd Apelacyjny w Katowicach ogłosi wyrok w procesie Ryszarda Niemczyka. Taką decyzję sąd podjął po kilkugodzinnej rozprawie odwoławczej od wyroku, w którym oskarżony został skazany na 25 lat więzienia, m.in. za zabójstwo szefa gangu pruszkowskiego - Andrzeja K., ps Pershing.

W marcu ubiegłego roku sąd w Bielsku-Białej uznał Niemczyka za winnego wszystkich 13 stawianych mu zarzutów. Poza zabójstwem "Pershinga" chodzi m.in. o kierowanie gangiem oraz ucieczkę z więzienia w Wadowicach. W wyroku sąd nakazał "Rzeźnikowi" naprawić szkodę wyrządzoną ofiarom i zapłacić im około 1,5 miliona złotych.

Drugi z oskarżonych w procesie - Piotr Sz. został w I instancji skazany na rok i osiem miesięcy więzienia. Według ustaleń prokuratury, Sz. w dniu zabójstwa "Pershinga" ukrywał Niemczyka i drugiego gangstera, skazanego już prawomocnie za tę zbrodnię - Ryszarda Boguckiego.

Wyrok zaskarżyła obrona, która domaga się łagodniejszej kary. Prokuratura, która w I instancji domagała się dla Niemczyka dożywocia, teraz broni wyroku bielskiego sądu. Niemczyk został doprowadzony na czwartkową rozprawę. Sąd zezwolił na ujawnianie jego wizerunku i personaliów.

Jeszcze przed otwarciem przewodu sądowego obrona wniosła o uchylenie wyroku. Jako powód obrońcy podawali uchylenie immunitetu sędziemu, który orzekał w I instancji. Adwokaci podnosili, że prokuratura chce sędziemu postawić zarzuty związane z osobą Niemczyka, co budzi wątpliwości co do bezstronności sędziego. Sąd nie uwzględnił tego wniosku.

Według ustaleń sądu I instancji, zamiar zabójstwa "Pershinga" zrodził się w głowie Boguckiego w październiku lub listopadzie 1999 roku. Rozmawiał o tym z Mirosławem D., pseudonim Malizna. Motywem zbrodni miała być chęć awansu w hierarchii przestępczej.

Wraz z Boguckim i Adamem K. Niemczyk oczekiwał na "Pershinga" w skradzionym wcześniej samochodzie na parkingu w Zakopanem. Gdy boss gangu pruszkowskiego podszedł do swego mercedesa, Niemczyk i Bogucki wysiedli z auta i podeszli do ofiary. To Bogucki strzelał do "Pershinga". Niemczyk stał dalej i oddał strzały w górę - wynika z ustaleń prokuratury i bielskiego sądu.

Obrona przedstawia inny przebieg zbrodni. Według niej, to Bogucki z Adamem K. podeszli do "Pershinga", a Niemczyk został w aucie i do momentu wystrzałów nie wiedział o planowaniu zabójstwa. Adam K. został później świadkiem koronnym w tej sprawie. Dziś już nie żyje.

Właśnie wiarygodność Adama K. była najczęściej kwestionowana przez obronę. Zdaniem mec. Stanisława Wrony, K. nie powinien w ogóle uzyskać statusu świadka koronnego; zdecydował się na to, aby uniknąć odpowiedzialności. "Jak wytłumaczyć, że dwaj zawodowi płatni zabójcy biorą ze sobą świadka?" - pytał retorycznie adwokat. "To się nie mieści w żadnych zasadach przestępczego działania" - przekonywał mec. Wrona.

Przypomniał, że Bogucki, który zastrzelił "Pershinga", dostał 25 lat więzienia. Nawet gdyby sąd apelacyjny przyjął, że to Niemczyk oddał strzały w powietrze, kara dla niego powinna być mniej surowa - uważa obrona.

"Jeżeli nawet przyjąć, że Niemczyk brał udział w tym co się stało w Zakopanem, nie może być tak, że ten kto strzela komuś w głowę dostaje taką karę jak ten, kto pełni rolę pomocniczą" -podkreślił mec. Janusz Hańderek.

Według niego, wymierzona Niemczykowi kara jest rażąco surowa, powinien dostać 15 lat więzienia. Adwokat zaznaczył, że na jego kliencie ciążą jedynie dwa wyroki za kradzieże, a mit Niemczyka - groźnego i okrutnego gangstera - stworzyły media i ucieczka z więzienia w Wadowicach.

Wbrew stanowisku obrony, prokurator Janusz Konstanty dowodził, że proces dotyczy "grubej" przestępczości, w której chodziło o duże pieniądze i szerokie wpływy. Oskarżyciel odpierał też twierdzenie obrony, że Niemczyk nie był przywódcą gangu, ale co najwyżej "liderem". "Lider to według słownika języka polskiego to samo co przywódca. Niemczyk miał grupę przestępczą i jej przewodził" - powiedział prokurator.

"Niemczyk w fachu przestępczym był profesjonalistą, znał się na swojej robocie" - podkreślił Konstanty. Ocenił, że wyrok z I instancji jest "w zakresie winy i kary całkowicie słuszny".

Sam Niemczyk oświadczył, że gdyby wiedział, iż w Zakopanem dojdzie do zabójstwa "Pershinga", to by tam nie pojechał. Wyraził skruchę za czyny, do których dokonania się przyznaje: "Jest mi przykro, że dopuściłem się tych wszystkich przestępstw" - zapewnił.

Ryszard Niemczyk jest uważany za jednego z najgroźniejszych polskich gangsterów. Przestępczą "karierę" rozpoczął na początku 1994 roku od kradzieży samochodów. W latach 1998-1999 miał już na swym koncie m.in. porwania z wymuszeniami dla okupów, podpalenia i podkładanie bomb.

Na przełomie 1999 i 2000 roku policja zatrzymała kilku bossów gangu pruszkowskiego. Wpadł też Niemczyk, któremu zarzucono między innymi zabójstwo "Pershinga". W październiku 2000 roku gangster zdołał uciec z więzienia w Wadowicach. Został zatrzymany w Niemczech w kwietniu 2005 roku, w maju 2005 został przekazany Polsce, trafił do aresztu w Raciborzu.

W lipcu ubiegłego roku przed bielskim sądem ruszył proces, w którym Niemczyk odpowiada w nim za 11 zarzutów, których nie ujęto w międzynarodowym liście gończym, jakim ścigano gangstera po jego ucieczce z aresztu w Wadowicach w 2000 roku. Chodzi między innymi o dwukrotne usiłowanie zabójstwa bielskiego biznesmena, a także o pranie brudnych pieniędzy. Grozi mu za to dożywocie. (PAP)

kon/ wkr/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)