Ostatnia sesja w USA nie przyniosła istotnych zmian średnich rynkowych. Indeks Dow Jones stracił 30 pkt., zamykając się na poziomie 10,115 pkt., natomiast indeks Nasdaq spadł o 3 pkt., do wartości 1,766 pkt.
Na drodze do wzrostów stanęły wczoraj dane makro. Wskaźnik optymizmu konsumentów w lutym spadł do 94.1, przy oczekiwaniach spadku do 97.0. Dodatkowo, na rynku pojawiły się spekulacje o wkroczeniu do Iraqu amerykańskich sił specjalnych. Wprawdzie Pentagon natychmiast zdementował te rewelacje, jednak nie zmienia to faktu, że wprowadziły one nerwową atmosferę na parkiecie.
Z upływem czasu i w miarę napływu dobrych wieści ze spółek, indeksy zaczęły się stabilizować, by ostatecznie powrócić w pobliże poziomów z otwarcia. Dodatnio oddziaływały lepsze od prognoz wyniki finansowe spółki Home Depot. Z kolei Whirlpool, rósł na fali optymistycznych oczekiwań władz spółki odnośnie bieżącego kwartału. Byczo, po poniedziałkowej rekomendacji kupna, zachowywał się też Sun Microsystems. Do grupy najchętniej kupowanych należały też Wal-Mart i United Technologies.
W dniu dzisiejszym poznamy dane o styczniowych zamówieniach na dobra trwałego użytku (prognoza wzrostu o 1,3 proc.) oraz styczniowej sprzedaży nowych domów na rynku pierwotnym (prognoza spadku o 0,6 proc.). Bardzo istotne będzie również, zapowiadane na 16:00 naszego czasu, wystąpienie szefa Fed-u.
Naszym zdaniem, to czy Wall Street odbije w górę, czy też powróci do spadków, zależy przede wszystkim od barw w jakich Alan Greenspan przedstawi obecną i przyszłą sytuacje amerykańskiej gospodarki. Bieżące nastroje na rynku terminowym są neutralne, co sugeruje że rynek nie nastawia się na jakiś konkretny scenariusz. Z drugiej strony, trudno się dziwić, gdyż dane z gospodarki są na przemian dobre i złe, co dezorientuje inwestorów. Wydaje nam się jednak, że najbliższa sesja niezależnie od tego czy będzie spadkowa, czy też wzrostowa, przyniesie zdecydowane ruchy indeksów.