*Dzisiejsza sesja na warszawskim parkiecie przebiegała bardzo spokojnie. Indeks WIG20 otworzył się na poziomie 3020 pkt, czyli tuż nad liniami wsparcia, które można wyznaczyć w okolicach 3000-3015 pkt. *Dlaczego wspominamy o analizie technicznej, skoro od kilkunastu sesji piszemy, że trudno ją obecnie uznać za dobre narzędzie na WGPW? Są takie sesje jak właśnie dzisiejsza, że wraca ona do łask. Słowem kluczem, jest w tym przypadku – „konsolidacja”. Inwestorzy są zagubieni i potrzebują na czymś się oprzeć, a AT nadaje się do tego idealnie.
Dziś mieliśmy przykład niemal podręcznikowej korekty wczorajszego mocnego wzrostu. W komentarzu porannym zwracaliśmy uwagę na to, że sił do wzrostu na dzisiejszej sesji próżno szukać, ale dotkliwe spadki również nam nie grożą z uwagi na owe silne wsparcie. Generalnie nasze przewidywania się sprawdziły, a przez cały dzień mieliśmy trend horyzontalny z nielicznymi próbami testowania poziomu 3015 pkt. Głównym powodem tego, że notowania otworzyły się na minusie była postawa KGHM. Spółka dziś na otwarciu staniała o 2 proc. (zakończyła ostatecznie notowania zmianą o -4 proc.). Wczoraj inwestorom, w nastroju euforii umknął bowiem fakt, że miedź na świecie staniała o ponad 5 proc. Dziś postanowili to niedociągnięcie nadrobić i przecenili akcje, choć akurat na rynku miedzi trwała konsolidacja.
Po raz kolejny okazało się również, że giełda potrafi zignorować zarówno te złe jak i dobre informacje z polskiej sceny politycznej. Nikt, kto nie chce się narazić na śmieszność, nie widział przecież we wczorajszych wzrostach reakcji na expose premiera. Tak samo dziś, gdy w sejmie doszło do mini kryzysu parlamentarnego, giełda pozostała niewzruszona. WIG20 zakończył ostatecznie notowania na poziomie 3024 pkt., czyli spadkiem o 0,69 proc., ale różnica między otwarciem a zamknięciem wyniosła tylko 4 pkt! Tylko raz w ciągu dnia, tuż przed otwarciem notowań w USA udało się wyjść na plusy. Dow Jones rozpoczął jednak notowania od wartości ujemnych, co musiało się odbić również na WIG20.
Koniunkturę na GPW w przekroju całego tygodnia należy jednak ocenić pozytywnie. Martwią jednak cały czas obroty, które na zakończenie tygodnia wyniosły nieco ponad 700 mln zł. Z drugiej strony to raczej normalny poziom w letnie miesiące, więc chyba nie warto podnosić tego argumentu jako przeczącemu dalszemu wzrostowi.