Dzisiejsza sesja na GPW zakończyła się 0.45% wzrostem głównego indeksu, ale trudno powiedzieć, że warszawski parkiet wchodzi do Unii Europejskiej w dobrych nastrojach. Po silnych spadkach w trakcie tygodnia dzisiejsze odreagowanie było bardzo słabe, na dodatek nie poparte obrotami (poniżej 250 mln zł). Na sesji dominowało wyczekiwanie, a rozpoczynający się długi weekend, także chyba zniechęcał do większej aktywności.
Przy tak znikomej skali handlu trudno pokusić się o ocenę zachowania poszczególnych spółek. Jeżeli chodzi o WIG 20 to nadal nieźle spisywały się banki (BPH +1.38%, Pekao S.A. +0.40%, BZWBK +2.27%), nie błyszczały spółki informatyczne (Prokom –0.25%, Softbank – bez zmiany ceny). Osobnym tematem jest KGHM, który w ostatnich dniach ciągnął rynek w dół. Dzisiaj lubińska spółka wreszcie odbiła do góry (+1.83%), ale skala wzrostu i obroty nie dają na razie powodu do optymizmu. Trochę lepiej prezentował się rynek średnich i małych spółek, gdzie inwestorzy byli świadkami kilku spektakularnych wzrostów. O ponad 10% wzrósł kurs akcji Kopexu po wygraniu bardzo dużego kontraktu w Wietnamie, jeden ze swoich niespodziewanych rajdów wykonał kurs EFL (+16.22%), a najwyższą cenę od 7 lat osiągnęły walory Sokołowa (+13.04%). Ponad pięcioprocentowe wzrosty zanotowały także: Stalprodukt, Paged, Duda i Mennica.
