"Oczekiwane przez KGHM decyzje dotyczące pozwolenia na postawienie instalacji w Katandze zapadną wkrótce i będą sprzyjające dla koncernu" - powiedział w środę na konferencji prasowej, gubernator Katangi Urban Kisula Ngoy.
Gubernator prowincji, będący przedstawicielem rządu kongijskiego na tym terenie, zapowiedział również, że w przypadku gdyby KGHM starał się o koncesję na inne złoże, może liczyć na przychylność rządu.
"Jest to o tyle ważne, że w myśl nowego kodeksu górniczego w Kongu, rząd tego kraju jest jedynym dysponentem tego typu koncesji" - powiedział rzecznik prasowy KGHM Dariusz Wyborski.
KGHM kosztem ok. 12 mln USD realizuje obecnie projekt powrotu do wydobycia rudy w Afryce, w której spółka jest obecna od 1997 r. Wtedy po raz pierwszy spółka podjęła eksploatację złoża Kimpe w Kongu.
Wówczas projekt eksploatacji zamiast spodziewanych zysków przyniósł straty. Zarząd Polskiej Miedzi zakupił wtedy złoże od pośrednika i ze względu na niekorzystne warunki musiał renegocjować kontrakt. Inwestycja przyniosła straty, również dlatego, że nie było wystarczających możliwości przerobu wydobywanej rudy na miejscu.
Dlatego obecnie koncern zamierza zbudować tam instalację hydrometalurgiczną do przerobu rudy wydobytej wcześniej i zalegającej na hałdach, a także tej części złoża, która dopiero zostanie wyeksploatowana ze złoża Kimpe.
KGHM obecnie działa w Afryce na zasadach samodzielnego operatora górniczego. Koncern przewiduje, że po Kongu, kolejnym przedsięwzięciem KGHM w Afryce byłaby współpraca z Chińczykami przy eksploatacji złoża w Zambii.
Prezes KGHM Wiktor Błądek podkreśla, że kierunek rozwoju KGHM Polska Miedź SA, wyznaczony strategią spółki, to tanie kopalnie odkrywkowe właśnie w Afryce i Ameryce Południowej. Na przykład w Peru KGHM analizuje projekt wydobycia złoża Rio Blanco. Jego zasoby szacowane są na 200 tys. ton rocznie przy trwającej 25 lat eksploatacji.
