Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Natalia Stępień
|
aktualizacja

Bieda w Niemczech. Te wyniki mogą szokować

158
Podziel się:

Niemieckie władze sporządziły mapy miast, z których jasno wynika, że Niemcy mierzą się z ubóstwem - donosi portal dw.com.

Bieda w Niemczech. Te wyniki mogą szokować
Olaf Scholz i Angela Merkel (Getty Images, 2020 Pool)

Jak wynika z analiz przedstawionych przez Centrum Badań Nauk Społecznych w Berlinie (WZB), południowe landy Niemiec są bardziej "przemieszane", a co za tym idzie, panuje tam skrajna bieda. Do badań map społecznych 153 niemieckich miast wykorzystano dane ze statystyki miejskiej i Federalnej Agencji Pracy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polska inicjatywa pomocy ukraińskiej młodzieży. "Chcemy rozszerzyć projekt na inne kraje"

Bieda w Niemczech

W latach 2005-2022 pogłębił się podział między osobami żyjącymi z zasiłków państwowych a zdolnymi utrzymać się bez wsparcia państwa. Różnica jest szczególnie widoczna w miastach, w których osiągnięto wysoki poziom segregacji społecznej, takich jak Schwerin, Halle czy Kilonia. Przepaść między osiedlami bloków z wielkiej płyty a centrami miast i przedmieściami również jest coraz głębsza.

W miastach na północy Niemiec segregacja jest wysoka, ale rozwija się w wolniejszym tempie. W miastach Zagłębia Ruhry zaobserwowano trwały wzrost ubóstwa w latach 2013-2020.

Niemcy gorączkowo szukają ratunku

"W Niemczech trwa debata na temat stanu gospodarki. Jednak władze tego kraju zazwyczaj zachowywały się wstrzemięźliwie w kwestii wydatków fiskalnych i ten konserwatyzm gospodarczy nadal się tam utrzymuje" - wskazuje przedstawiciel Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

To samo sugeruje komunikat niemieckiego Ministerstwa Gospodarki. Resort w komentarzu do wrześniowych danych stwierdził, że produkcja przemysłowa jeszcze nie wróciła do normy. Przyznaje też, że "zauważalne ożywienie produkcji przemysłowej nie jest jeszcze do przewidzenia".

A jednak dane o upadłości firm, nawet jeśli dotyczą tylko poszczególnych landów, dają do myślenia. Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden podał, że w lipcu wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego złożyło o 23,8 proc. więcej przedsiębiorstw niż w poprzednim miesiącu. Liczba kapitulujących firm zresztą rośnie tam systematycznie od sierpnia 2022 r.

Efekt? Pod koniec sierpnia kanclerz Olaf Scholz przedstawił 10-punktowy pakiet, który miał ożywić krajową gospodarkę. Oszacowany został na ok. 7 mld euro rocznie. Zakładał on m.in. ulgi podatkowe, głównie dla małych i średnich firm. Zgodnie z ostatnimi prognozami gospodarcze Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Niemcy, jako jedyna duża gospodarka Europy, mają w tym roku złapać zadyszkę i skurczyć się o 0,3 proc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Finanse
KOMENTARZE
(158)
Ich
4 miesiące temu
Współcześni Niemcy nie wiedzą, co ich przodkowie robili na polskich ziemiach w latach niemieckiej okupacji. Z dzisiejszych podręczników niemieckich nie dowiemy się tego, w jaki sposób przebiegała okupacji. Nie dowiemy się, jak zostały zrównane z ziemią nasze miasta, wsie, nasza stolica - mówiła w czwartek w Berlinie Prezes Fundacji "Łączy Nas Polska" Natalia Nitek-Płażyńska. "Chcemy poruszyć bardzo palący problem - współcześni Niemcy nie wiedzą, co ich przodkowie (...) robili na polskich ziemiach w latach niemieckiej okupacji Polski. Nie wiedzą skąd się wzięły kosztowne obrazy na ścianach u seniora rodu, nie wiedzą skąd się wzięło złoto w skarbcach. Pozwoliłam sobie zweryfikować skąd taka niewiedza może wynikać. I okazało się, że ten brak wiedzy swój zaczątek ma już w edukacji szkolnej" - powiedziała podczas konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek przed Bramą Brandenburską w Berlinie Natalia Nitek-Płażyńska. "Sprawdziłam podręczniki niemieckie z różnych landów", ponieważ każdy land w Niemczech prowadzi indywidualną politykę oświatową. "Sprawdziłam w jaki spsób edukuje się współczesnych Niemców o ich wcale nieodległej historii i o czym tak naprawdę się mówi" - poinformowała szefowa Fundacji. "Otóż mówi się o tym, że Niemcy faktycznie rozpętały II wojnę światową 1 września 1939 roku. Ale absolutnie z dzisiejszych podręczników niemieckich nie dowiemy się tego, w jaki sposób przebiegała okupacja Polski. Nie dowiemy się, jak zostały zrównane z ziemią nasze miasta, wsie, nasza stolica, Warszawa, jak były mordowane miliony Polaków, jak były grabione ich majątki" - podkreśliła Natalia Nitek-Płażyńska. "Jeżeli dowiadujemy się o krzywdach, to mówi się jedynie o krzywdach Żydów, Sinti i Romów, homoseksualistów, a także Rosjan. O polskich krzywdach w ogóle się nie mówi". Jeżeli mówi się w tych podręcznikach o jakimś oporze, "to tylko w kontekście Niemców, walczących z mitycznymi nazistami. Tak jakby to ci Niemcy nie byli nazistami. I niestety właśnie ten paradygmat już bardzo mocno zakorzenił się w umysłach kolejnych pokoleń". Prezes przytoczyła wyniki badań instytutu w Bielefeld, według których dzisiaj prawie 70 procent Niemców twierdzi, że ich przodków nie było wśród sprawców, a 37 procent Niemców twierdzi, że ich przodkowie byli ofiarami nazizmu. "Mamy do czynienia z pewną aberracją, odwróceniem pojęć, relatywizacją historii". Należy z tym walczyć. Ponieważ dzisiaj Niemcy, "kiedy mówi się o reparacjach, o krzywdach, jakich doznali Polacy, mówią: Ale to nie my! Czego wy od nas chcecie?". "Jeżeli mamy mówić o prawdziwym, autentycznym pojednaniu, to obowiązkowa jest skrucha i zadośćuczynienie, a prawdziwa skrucha i zadośćuczynienie będą możliwe wtedy, kiedy Niemcy przeproszą, będą rozumiały swoją winę i będą edukowały następne pokolenia w duchu prawdy" - podkreśliła Natalia Nitek-Płażyńska.
Ich
4 miesiące temu
Współcześni Niemcy nie wiedzą, co ich przodkowie robili na polskich ziemiach w latach niemieckiej okupacji. Z dzisiejszych podręczników niemieckich nie dowiemy się tego, w jaki sposób przebiegała okupacji. Nie dowiemy się, jak zostały zrównane z ziemią nasze miasta, wsie, nasza stolica - mówiła w czwartek w Berlinie Prezes Fundacji "Łączy Nas Polska" Natalia Nitek-Płażyńska. "Chcemy poruszyć bardzo palący problem - współcześni Niemcy nie wiedzą, co ich przodkowie (...) robili na polskich ziemiach w latach niemieckiej okupacji Polski. Nie wiedzą skąd się wzięły kosztowne obrazy na ścianach u seniora rodu, nie wiedzą skąd się wzięło złoto w skarbcach. Pozwoliłam sobie zweryfikować skąd taka niewiedza może wynikać. I okazało się, że ten brak wiedzy swój zaczątek ma już w edukacji szkolnej" - powiedziała podczas konferencji prasowej zorganizowanej w czwartek przed Bramą Brandenburską w Berlinie Natalia Nitek-Płażyńska. "Sprawdziłam podręczniki niemieckie z różnych landów", ponieważ każdy land w Niemczech prowadzi indywidualną politykę oświatową. "Sprawdziłam w jaki spsób edukuje się współczesnych Niemców o ich wcale nieodległej historii i o czym tak naprawdę się mówi" - poinformowała szefowa Fundacji. "Otóż mówi się o tym, że Niemcy faktycznie rozpętały II wojnę światową 1 września 1939 roku. Ale absolutnie z dzisiejszych podręczników niemieckich nie dowiemy się tego, w jaki sposób przebiegała okupacja Polski. Nie dowiemy się, jak zostały zrównane z ziemią nasze miasta, wsie, nasza stolica, Warszawa, jak były mordowane miliony Polaków, jak były grabione ich majątki" - podkreśliła Natalia Nitek-Płażyńska. "Jeżeli dowiadujemy się o krzywdach, to mówi się jedynie o krzywdach Żydów, Sinti i Romów, homoseksualistów, a także Rosjan. O polskich krzywdach w ogóle się nie mówi". Jeżeli mówi się w tych podręcznikach o jakimś oporze, "to tylko w kontekście Niemców, walczących z mitycznymi nazistami. Tak jakby to ci Niemcy nie byli nazistami. I niestety właśnie ten paradygmat już bardzo mocno zakorzenił się w umysłach kolejnych pokoleń". Prezes przytoczyła wyniki badań instytutu w Bielefeld, według których dzisiaj prawie 70 procent Niemców twierdzi, że ich przodków nie było wśród sprawców, a 37 procent Niemców twierdzi, że ich przodkowie byli ofiarami nazizmu. "Mamy do czynienia z pewną aberracją, odwróceniem pojęć, relatywizacją historii". Należy z tym walczyć. Ponieważ dzisiaj Niemcy, "kiedy mówi się o reparacjach, o krzywdach, jakich doznali Polacy, mówią: Ale to nie my! Czego wy od nas chcecie?". "Jeżeli mamy mówić o prawdziwym, autentycznym pojednaniu, to obowiązkowa jest skrucha i zadośćuczynienie, a prawdziwa skrucha i zadośćuczynienie będą możliwe wtedy, kiedy Niemcy przeproszą, będą rozumiały swoją winę i będą edukowały następne pokolenia w duchu prawdy" - podkreśliła Natalia Nitek-Płażyńska.
Robin
6 miesięcy temu
Trzeba podzię kować Pani A. M. za przywrocenie NRD i uzależnienie od ZSRR. Niemartwcie się inżynierowie i lekarze już budują Potężny Taliban
Jerry
6 miesięcy temu
Bieda w Niemczech.... Ha ha ha ha ha ha ha
Oborowy.
6 miesięcy temu
To co jest w RFN biedą to w PRL jest nieosiągalnym od wieku poziomem zycia.
...
Następna strona