Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tornado w Borach Tucholskich. Trwa szacowanie strat

0
Podziel się:

Z danych urzędu gminy w Osiu wynika, że Łążku-Szarłacie i Starej Rzece wskutek kataklizmu ucierpiało 18 domów i 46 budynków gospodarczych.

Tornado w Borach Tucholskich. Trwa szacowanie strat
(PAP/Adam Warżawa)

We wsi Łążek-Szarłata w Borach Tucholskich (woj. kujawsko-pomorskie), którą spustoszyła trąba powietrzna, dzisiaj trwało wielkie sprzątanie, naprawianie sieci telefonicznej, a także szacowanie szkód. Wcześniej przykryto wszystkie uszkodzone dachy zabudowań.

Z danych urzędu gminy w Osiu wynika, że Łążku-Szarłacie i Starej Rzece wskutek kataklizmu ucierpiało 18 domów i 46 budynków gospodarczych. Zdecydowana większość poszkodowanych miała ubezpieczone domy, jedynie trzy rodziny nie wykupiły polis. Do wielu osób już dotarli przedstawiciele firm ubezpieczeniowych.

Łążek-Szarłata, leżąca w gminie Osie, znalazła się na drodze trąby powietrznej, która w sobotę w pasie o długości ponad dziewięciu kilometrów i szerokości 300-400 metrów, a miejscami nawet kilometra, niszczyła wszystko, co napotkała.

Z drogi we wsi widać wycięty w lesie przez kataklizm korytarz, w którym sterczą kikuty połamanych drzew, a pomiędzy nimi leżą powyrywane z korzeniami okazałe sosny, świerki, dęby i brzozy.

Żywioł zniszczył całkowicie lub uszkodził także wiele zabudowań. Jeszcze w sobotę i niedzielę wszystkie uszkodzone dachy właściciele domów, z pomocą sąsiadów i strażaków, przykryli plandekami.

Jedną z poszkodowanych jest mieszkanka wsi Łążek-Szarłaty Teresa Kowik. _ - Kataklizm uszkodził dom i budynki gospodarcze. Dach na domu trzyma się na słowo honoru, podmuch wiatru podniósł drewnianą konstrukcję dachu i uszkodził eternitowe pokrycie. Stodoła jest zniszczona, nadaje się tylko do rozebrania. Na szczęście nie będzie kłopotu z wywiezieniem eternitu, już zgłosiła się w tej sprawie specjalna ekipa wynajęta przez urząd gminy. Jest akurat u mnie przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej, szacuje szkody _ - powiedziała kobieta.

Kowik podkreśliła, że trąba powietrzna zastała ją z dala od domu, na otwartej przestrzeni._ - Wybrałam się samochodem do mamy z dziećmi, do odległej o kilkanaście kilometrów wsi Zdroje. Poszłam na jagody, ale zaczęło się chmurzyć, padać i grzmieć, wróciłam do mamy. Przeczekałam, a gdy się trochę uspokoiło, zdecydowałam się w wrócić do domu. Gdy przejeżdżaliśmy przez Gajdowskie, jakieś 10 kilometrów od domu, zaczęły łamać się gałęzie, fruwały dachy. Zatrzymałam auto i schroniłam się z dziećmi pod murowaną wiatą przystanku autobusowego. Pomyślałam: uda się lub coś się nam stanie. Gigantyczny podmuch przyszedł z boku, trwało to sekundy. Wyszliśmy cało _ - relacjonowała.

Nie mniej dramatyczne przejście trąby powietrznej wspominał inny mieszkaniec wsi, Józef Karpus._ - Jak tornado się zaczęło, to byliśmy w kuchni. Część z domowników schowała się w piwnicy, a część została w kuchni. Kawałki eternitu z dachu rozbiły dwa okna i wpadły do środka. Fragment eternitu lecący na mnie zdołałem zatrzymać ręką i rzuciłem się na podłogę. Wszystko trwało bardzo krótko _ - powiedział mężczyzna.

_ - Na jednym z domów uszkodzony został dach pokryty dachówkami. Właśnie z pracownikami firmy ubezpieczeniowej spisujemy wyrządzone szkody. Wszystko wskazuje, że już w środę remont rozpocznie firma budowlana. Zgodnie z prawem o zamówieniach publicznych w takich sytuacjach nie trzeba ogłaszać przetargu, możemy szybko wybrać wykonawcę. W przypadku drugiego domu stało się coś dziwnego, gdyż zarysowały się mury wewnętrzne. Musimy poczekać na orzeczenie powiatowego inspektora budowlanego _ - powiedział sekretarza nadleśnictwa Trzebciny Roman Sędowski.

Mieszkańcy wsi, których domy ucierpiały, podkreślali, że spotkali się z wielką życzliwością sąsiadów, którzy pomagali im w zabezpieczaniu uszkodzonych dachów, przynosili własne plandeki i folie. We wtorek firma usług telekomunikacyjnych naprawiała uszkodzoną linię, a ekipa w specjalnych uniformach i maskach zbierała połamany eternit.

Drugą miejscowością w gminie Osie, która ucierpiała wskutek trąby powietrznej, jest Stara Rzeka, która jest położna nad Wdą pośród lasów i prowadzą do niej leśne drogi. Mieszkańcy mogą do niej dotrzeć tylko dzięki usunięciu z dróg połamanych drzew przez leśników i strażaków. W lesie rozstawione są policyjne partole, które z dróg wiodących do wsi zawracają postronne osoby.

_ - Gdy dowiedziałem się o szkodach wyrządzonych przez kataklizm w Starej Rzecze, szybko udałam się tam z mężem i pracownicą centrum zarządzania kryzysowego, a towarzyszył nam pracownik firmy budowlano-remontowej z piłą mechaniczną. Nieraz trzeba było zatrzymywać się, przecinać powalone drzewa i odsuwać je na bok. Chcąc dotrzeć w niektóre miejsca, musieliśmy iść pieszo, przeskakując przez leżące drzewa. Musiałam zorientować się, gdzie jest potrzebna pomoc _ - wspominała sekretarz gminy Osie Beata Jagła.

Czytaj więcej w Money.pl
20 mln zł. Tyle wydadzą na usuwanie szkód Zniszczonych zostało 550 hektarów lasów. Będzie trzeba je od nowa zalesić.
Aż 400 tysięcy zł strat w ciągu jednej nocy Najwięcej szkód burza spowodowała w powiatach: białostockim, hajnowskim, monieckim i suwalskim.
Już wypłacają pomoc. Trwa szacowanie strat Ruszyły pierwsze wypłaty w ramach doraźnej pomocy poszkodowanym przez nawałnice i trąby powietrzne. Od ręki można dostać nawet 6 tysięcy złotych.
kraj
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)