Mułła Mohammad Omar jest bezpieczny po
zbombardowaniu przez Stany Zjednoczone jednej z kwater
przywódców afgańskiego Talibanu. Były rzecznik talibów
Abdul Salam Zajef zapewnił po raz kolejny, że talibowie
nie wiedzą, gdzie jest Osama bin Laden.
Specjalny wysłannik Polskiego Radia do Afganistanu
Jacek Kaczmarek informuje, że Amerykanie odcinają kolejne
drogi możliwej ucieczki Osamy bin Ladena i mułły Omara z
Afganistanu. Jedną z nich było - odbite wczoraj przez
lokalnych wojowników plemiennych - miasto Spin Boldak,
które położone jest pomiędzy Kandaharem, a granicą z
Pakistanem. Odcinane są też drogi do Iranu, Pakistanu i
Kabulu.
W okolicach Kandaharu od poniedziałku - czyli od
momentu kiedy Amerykanie wylądowali na położonym 90
kilometrów od miasta lotnisku - trwają walki. Talibowie
próbowali odbić od Amerykanów to terytorium, ale nie udało
im się. Samoloty F-14 i helikoptery typu 'Kobra'
zaatakowały kolumnę zbliżających się czołgów i udało się
odeprzeć ten atak. Amerykanie cały czas przetransportowują
w ten rejon wojska i są już prawdopodobnie przy samym
murze Kandaharu.
W nocy, amerykańskie samoloty zbombardowały jedną
z kwater przywódców afgańskiego Talibanu w okolicy
Kandaharu, który nadal jest w rękach talibów. Według
doniesień, z tej kwatery prawdopodobnie korzystał duchowy
przywódca talibów mułła Mohamed Omar. Nalotu dokonano
natychmiast po otrzymaniu poufnej informacji wywiadu.
Amerykański generał Tommy Franks poinformował, że
wywiad wojskowy namierzył dwa miejsca, w których mogą się
ukrywać przywódcy Talibanu i al Kaidy. Jedno z tych miejsc
jest w okolicach Dżalalabadu, a drugie właśnie koło
Kandaharu.
