Minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński ujawnił, że Amerykanie nie wykluczają sfinansowania udziału polskiego kontyngentu w ramach sił stabilizacyjnych w Iraku.
Stany Zjednoczone poprosiły nas o udział w tych siłach. Polskie władze zgodziły się na to, jednak tylko wtedy, gdy koalicjanci zapłaciliby za wysłanie kontyngentu do Iraku.
Szef resortu obrony powiedział, że otrzymaliśmy wstępną pozytywną odpowiedź od Amerykanów na temat możliwości finansowania polskiej misji w Iraku. "Jasno przedstawiliśmy naszym partnerom warunki naszego udziału w siłach stabilizacyjnych - jesteśmy gotowi wziąć w nich udział, ale pod warunkiem wygospodarowania przez sojuszników pieniędzy na to przedsięwzięcie" - powiedział Szmajdziński. Dodał, że jest na to wstępna zgoda, jednak czekamy na ostateczną decyzję.
Minister Szmajdziński zwrócił uwagę, że wysłanie na rok około póltora tysiąca żołnierzy do Iraku kosztowałoby kilkadziesiąt milionów dolarów.
Szef resortu obrony dodał, że wszystkie kwestie związane z organizacją sił stabilizacyjnych mają być tematem rozpoczynającej się jutro konferencji w Londynie. W skład polskiej delegacji kierowanej przez generała Andrzeja Tyszkiewicza wejdą przedstawiciele Sztabu Generalnego, Dowództwa Wojsk Lądowych, Ministerstwa Obrony i Spraw Zagranicznych.