Jak zaznaczył w rozmowie z "Syganałami Dnia" w Programie Pierwszym Polskie Radia marszałek Sejmu, wczorajszy incydent nie był bardzo poważny. Podkreślił jednak, że pozostawianie bez reakcji tego rodzaju zachowań powoduje potem upowszechnianie się następnych i to - ja dodął - z pewną eskalacją.
"Teraz to się stało na spotkaniu z naszym gościem, który przyjechał do Polski rozmawiać i wysłuchać, przedstawić swoje argumenty, a jutro stanie się to na zwykłym posiedzeniu komsji sejmiwej, gdzie ktoś przyjdzie z bębnem i będzie zagłuszać mówiącego ministra, a na koniec stanie sie tak na sali sejmowej" - powiedział Marek Borowski w "Sygnałach Dnia".