Dodał, że Jagielle zależało na możliwości zabierania głosu w Sejmie, a wybrał koło PL-D, gdyż odpowiada mu program tej partii.
Zapytany, czy podejrzenia ciążące na Andrzeju Jagielle nie były dla posłów PL-D przeszkodą w przyjęciu go do koła poselskiego, Roman Jagieliński zaprzeczył. Podkreślił, że poseł nie został osądzony. "Nie ferujmy wyroków przed czasem" - powiedział Jagieliński.
Jak powiedział Polskiemu Radiu Kielce zastępca prokuratora Okręgowego Janusz Bors, przystąpienie Jagiełły do nowego koła poselskiego nie ma wpływu na toczące się przeciwko niemu postępowanie.
Andrzej Jagiełło zrezygnował z członkostwa w klubie Sojuszu oraz w partii po tym, jak w lipcu "Rzeczpospolita" napisała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż to właśnie on zadzwonił do jednego z samorządowców w Starachowicach i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki. Wówczas poseł zrzekł się też immunitetu.
- lipca Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Jagiełły, jednak poseł nadal pozostaje na wolności. Obecnie na Jagielle ciąży zarzut utrudniania postępowania karnego przez poinformowanie starosty i wiceprzewodniczącego rady powiatu starachowickiego o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego.
Koło Partii Ludowo-Demokratycznej liczy obecnie 10 członków. Od marca tego roku partia Jagiellińskiego jest członkiem koalicji parlamentarnej SLD - UP - PL-D.