Szef resortu Josef Dobesz polecił zwolnienie pracowników zajmujących się realizacją wniosków o fundusze unijne. Wszystko w ramach oszczędności.
Poinformowało o tym czeskie radio publiczne, powołując się na dobrze poinformowane źródło.
Według rozgłośni pomysł ministra może doprowadzić do całkowitego załamania się systemu pozyskiwania środków z UE dla szkolnictwa. Obecnie z dwóch unijnych programów operacyjnych w ramach budżetu UE na lata 2007-2013 czeskie uniwersytety, instytuty badawcze, czy nawet szkoły podstawowe mogą dostać do 120 mld koron (blisko 5 mld euro).
Minister Dobesz chce tymczasem zmniejszyć liczbę pracowników sekcji programów operacyjnych o 30 proc., mimo że oddział już cierpi na niedostatek ludzi. W ciągu ostatniego półrocza sekcja miała zatrudnić 70 nowych urzędników, co zatwierdziła Komisja Europejska. Radio powołuje się przy tym na odpowiedni dokument.
Bruksela zawiadomiła Pragę, że w przypadku niezrealizowania planu zatrudnienia Czechy mogą pieniądze stracić.
Minister Dobesz za pośrednictwem swego rzecznika powiedział, że zagrożenia dla funduszy unijnych nie ma, a jego resort zamierza jedynie obciąć wydatki na pensje dla urzędników. Ministerstwo przygotowuje natomiast analizę, mającą sprawdzić, którzy z pracowników są zbyteczni.
Radio przypomina jednak, że ludzie pracujący przy realizacji wniosków UE nie kosztują państwa zbyt wiele, gdyż 85 proc. ich wynagrodzenia pokrywa Unia Europejska.
Dobesz spotkał się dzisiaj z przedstawicielami konferencji rektorów czeskich szkół akademickich. Obiecał, że powoła w resorcie specjalną grupę ds. sytuacji na uczelniach wyższych, mającą zajmować się przede wszystkim finansowym aspektem wiedzy i badań naukowych.
Rektorów interesowało najbardziej, jakie cięcia w budżecie planuje ministerstwo. Według dostępnych informacji czeskie szkoły wyższe w tym roku dostaną mniej o 800 mln koron (blisko 127 mln zł), a w roku 2011 - aż o 2,5 mld koron (czyli blisko 400 mln zł).
Szefowie uczelni zwrócili uwagę, że takie oszczędności oznaczają ogromne problemy; m.in. zapowiadają zwolnienia pracowników uniwersyteckich i mogą odbić się na jakości studiów.
Od wiosny przyszłego roku Czechy też czekają zmiany w sposobie przeprowadzania egzaminów dojrzałości. Rząd na prośbę resortu oświaty zatwierdził we wtorek odkładane przez władze od 14 lat wprowadzenie państwowej matury. Nowa matura pomoże z czasem wyeliminować egzaminy wstępne na uczelnie wyższe, co - jak się podkreśla - przyniesie uniwersytetom spore oszczędności.
Dotychczas organizacją egzaminów maturalnych zajmowały się czeskie szkoły średnie. Od przyszłego roku uczniowie będą zdawali matury przygotowane przez Centrum Oceny Wyników w Nauce (CERMAT), bezpośrednio podlegające ministerstwu. Pilotażowy projekt nowej matury testowany będzie na przełomie października i listopada.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/196/t83652.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/klaus;przekonuje;ze;oszczednosci;sa;konieczne,208,0,656848.html) | Klaus przekonuje, że oszczędności są konieczne Prezydent Czech spotkał się z autorem programu cięć. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/155/t32923.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/czesi;oszczedzajac;wstrzymuja;budowe;autostrad,34,0,650786.html) | Czesi oszczędzając, wstrzymują budowę autostrad Rząd tnie wydatki na inwestycje chcąc ograniczyć deficyt. |