Money.pl: Czy lewica wycofa się z prac komisji śledczej ds. Orlenu?
Krzysztof Janik: Jeśli nadal będzie dochodziło do łamania uchwały Sejmu, która traktuje o zadaniach komisji. Jeśli dalej będzie to takie miłe stowarzyszenie myśliwych, to powinno to być bez naszego udziału.
Money.pl: Co Pan rozumie przez określenie „stowarzyszenie myśliwych”?
K.J.: Bo przecież tam nikt nie szuka prawdy o powiązaniach Orlenu, bo za znalezieniem tej prawdy my także jesteśmy. Tylko tam każdy szuka pretekstu żeby uderzyć a to w prezydenta, a to w marszałka Sejmu, a to w SLD. Bez sensu.
Money.pl: W ten sposób destabilizujecie prace komisji?
K.J.: Ja mówię raz jeszcze, że jeśli komisja będzie przestrzegała uchwały Sejmu, to będziemy w niej pracowali z całym zaangażowaniem. Natomiast jeśli będzie tak, że wszystkie nasze wnioski będą przegłosowane, a komisja uchwali na wniosek pana Giertycha, wezwanie wszystkich mieszkańców ulicy Wiktorii Wiedeńskiej w Warszawie, bądź też będzie wzywać na przesłuchanie wszystkich oficerów KGB i na nich opierać własne sądy i oceny, to nie.
Money.pl: Jeśli lewica się wycofa, to uznane to będzie jako chęć ukrycia prawdy?
K.J.: Zarzuty są kretyńskie i są prawdziwe, więc chcę oświadczyć, że chcemy wyjaśnić prawdę o Orlenie, natomiast nie kosztem państwa. Nie kosztem instytucji demokratycznych. Prawda o Orlenie nie może służyć tylko jako maczuga waląca po głowach innych ludzi.
Przepytywała: Donata Wancel