Money.pl: Czy Pan, jako minister skarbu, analizował dokumenty dotyczące prywatyzacji PZU?
Wiesław Kaczmarek: Kontekstu jej podejmowania, nie. Sam tekst umowy znałem. Mnie bardziej interesowało co dostałem w spadku do wykonania, a więc dwie umowy dodatkowe.
Money.pl: Minister Zagórny twierdzi, że być może dostarczono mu fałszywe dokumenty, myśli Pan, że to prawda?
W.K.: Niczego nie można wykluczyć. Nie można wykluczyć dokumentów nieprawdziwych ze strony inwestora. Ja przyznaję, że nie mogę sobie przypomnieć jednej rzeczy - ale to jest kwestia do ustalenia w dokumentach - czy zezwolenie, które zostało wydane przez ministra finansów ważne do końca roku 2001 było zezwoleniem o przekroczenie bariery 25 proc., czy 50 proc. I od tego będzie zależało czy wcześniej też było zezwolenie ministra finansów. Eureko kupowało 25 proc., a weryfikowanie źródła pochodzenia pieniędzy dotyczy sytuacji, kiedy inwestor nabywa 25 proc. więcej.
Money.pl: Ale obie spółki działały w ramach konsorcjum?
W.K.: No więc to jest do wyjaśnienia, czy była umowa o porozumieniu się wspólników we wspólnym działaniu.
Money.pl: Czyli ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz nie miał obowiązku sprawdzania kondycji finansowej Eureko, jeżeli Eureko kupowało 25 proc. akcji?
W.K.: Jeżeli to tak zostało zinterpretowane to zgoda ministra finansów w kontekście ówczesnej umowy, czy ustawy o działalności ubezpieczeniowej – nie była potrzebna.
Przepytywała: Donata Wancel