Ministerstwo Gospodarki podtrzymuje terminy realizacji programu likwidacji kontraktów długoterminowych (KDT-ów) w energetyce - poinformował w środę dziennikarzy Jacek Piechota, wiceminister gospodarki.
Środowa "Gazeta Wyborcza" doniosła, że Bruksela uznała rządowy plan likwidacji kontraktów długoterminowych za "zawierający publiczne wsparcie".
Zdaniem "Gazety" Polska będzie musiała formalnie notyfikować program - przyjęty przez rząd 29 lipca - do Komisji Europejskiej, jedynej instytucji w UE, która ma prawo decydować o zgodności pomocy publicznej z prawem unijnym.
"Komisja Europejska podejrzewa, że w naszym programie zawarte są elementy pomocy publicznej, dlatego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów musi dokonać analizy i przedstawić ją UE, jednak harmonogram likwidacji kontraktów realizujemy zgodnie z planem" -powiedział Piechota.
Pod koniec lipca rząd zgodził się na wyemitowanie przez PSE w drugim kwartale 2004 roku na rynkach międzynarodowych obligacji sekurytyzowanych o wartości 12-14 mld zł w celu rozwiązania KDT-ów.
Okres zapadalności tych obligacji będzie wynosić 10-15 lat. Mają być one zabezpieczone tak zwaną restrukturyzacyjną opłatą systemową.
Projekt ustawy, która ma rozwiązać KDT i będzie gwarancją dla kupujących obligacje, ma trafić do Sejmu we wrześniu.
Rząd szacuje, że na rekompensaty dla wytwórców energii potrzeba będzie 14-16 mld zł.
Kontrakty długoterminowe zawierały w latach 1993-2000 elektrownie z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi (PSE). Określały one cenę energii, po której będzie ona kupowana przez PSE i były swego rodzaju zabezpieczeniem kredytów, które elektrownie otrzymywały m.in. na modernizację.
Jednym z elementów rozwiązania kontraktów jest wprowadzenie tzw ROS-u, czyli opłaty, którą ma pobierać jedna ze spółek PSE od odbiorców energii i która ma zagwarantować spłatę wyemitowanych obligacji.
Piechota powiedział, że opłaty pobierane na ROS od odbiorców będą niższe od tych, które uiszczają oni teraz na obsługę KDT-ów.